Na miesiąc przed 24. edycją Roadburn wybieram 10 koncertów, które chcę zobaczyć najbardziej.
Czy wspominałem już, że Holandia jest najlepszym miejscem w temacie festiwali? Jeśli nie, przypominam – mają Le Guess Who, mają Rewire. W muzycznym trójkącie moich zainteresowań mają też Roadburn, na którym jeszcze nie byłem, ale za miesiąc zamierzam to zmienić.
„Roadburn to festival metalowy, ale tam jest nie tylko metal-metal ale znacznie szersze spektrum gatunków” tłumaczył latem znajomy koleżance, kiedy opowiadał o odbywającej się niemal ćwierć wieku imprezie w Tilburgu. Wydarzenie, które pod koniec XX wieku zaczęła się jako rozwinięcie zainteresowań bloga muzycznego pod tą samą nazwą, najpierw stawiała na stoner rock, z roku na rok rozwijając swoje pole zainteresowań: zarówno od znanych na całym świecie nazw jak i wschodzących artystów
Patrząc na program dziś, trudno jednoznacznie zaklasyfikować to, co usłyszymy w Tilburgu. Podoba mi się za to hasło przewodnie imprezy – Redefining Heaviness. To festiwal poszukujący, otwarty, redefiniujący to czy może być ciężar w dźwięku: zarówno jeśli mamy do czynienia z zespołem metalowym, transowym, folkowym albo elektronicznym.
Z przebogatego programu wybrałem 10 koncertów, które koniecznie chcę zobaczyć.
Alison Cotton
Trafiłem na koncert Alison Cotton w sali Hertz podczas ubiegłorocznego Le Guess Who? Wiolonczelistka brzmi jak wieszczka, elektryfikuje instrument, używa efektów, tworzy mistyczny solowy przekaz – napisałem. Nie byłem wtedy na całości, a jej muzyka w wydaniu koncertowym niezwykle mnie urzekła – do tego stopnia, że chcę jej posłuchać jeszcze raz. Jako bonus artystka zagra drugi specjalny koncert z Dawn Terry.
Backxwash
Połączenie metalu i rapu nie jest niczym nowym, ale Backxwash nadaje temu kierunkowi nowy wymiar. Przy sugestywnych bitach i ścianach dźwięku snuje osobista narrację na temat wiary, swojej tożsamości i współczesnego świata. Tym bardziej, że wydany jesienią HIS HAPPINESS SHALL COME FIRST EVEN THOUGH WE ARE SUFFERING zamyka trzypłytową trylogię muzyczną – monumentalne, charakterne i wyraziste dzieło
Big Brave
Kategoria: bardzo dobra ostatnia płyta. Nature morte jest tyle samo potężne w brzmieniu co i bardzo emocjonalne. W dużej mierze za sprawą niezwykłego wokalu Robin Wattie, ale i sugestywnych kompozycji, które łączą w sobie ciężar, aranżacyjną ekwilibrystykę, niepopadająca w banał, pełną zniekształceń. Dzięki temu zamiast wypolerowanych partii dostajemy gęste, dudniące i chropowate brzmienie, pełne napięcia.
Bo Ningen
Pod koniec pierwszej dekady XXI wieku Bo Ningen – japoński zespół, którego muzycy spotkali się w Londynie – zaczął organizować cykliczne Far East Electric Psychedelic. Potem wydawali kolejne płyty, których znakiem rozpoznawczym było ciężkie psychodeliczne brzmienie pełne przesterów i ścian dźwięków. Na koncertach zyskują teatralną ekspresją i wirtuozerią.
Brutus
Jakie to uczucie ominąć jeden z najlepszych koncertów na festiwalu? Miałem tak z Brutus przed rokiem. Potem naoglądałem się ich sesje live, słuchałem Unison Live i nie mogę się doczekać jak prosty, wydawałoby się skład trio, jest w stanie stworzyć potężnie brzmiące, ale i niebanalne utwory na pograniczu alternatywnego metalu.
Deafkids
Deafkids za punkt wyjścia przyjmują pogranicze, na którym spotyka się punk, d beat, metal i noise. O ich płycie „Metaprogramação” pisałem, że to psychoaktywna podróż – zniekształcone wokalizy, agresywne punkowe zagrywki, pokłady noise i pogłosów, elektroniczny puls, zgryźliwe gitary i polirytmiczne wycieczki perkusjonaliów. Jeden z najciekawszych zespołów na scenie gitarowej i jeden z moich głównych powodów wizyty w Tilburgu.
France (na zdjęciu Guillaume’a Morela powyżej)
Teoretycznie klasyczne trio, ale jednak nie, bo w instrumentarium mają bas, perkusję i… lirę korbową. France przez lata stworzyli niepodrabialny styl, oparty na transowych repetycjach, w których dźwięk tradycyjnego instrumentu stanowi kanwę do medytacyjnych, hipnczytujących form. Drugi z zespołów, na który najbardziej jadę na Roadburn.
Mai Mai Mai
Chociaż nie śledzę na bieżąco każdej kolejnej płyty w katalogu Mai Mai Mai, bardzo dobrze pamiętam ich pierwsze wydawnictwo w katalogu włoskiej wytwórni Boring Machines. Od samego początku zaintrygował mnie połączeniem inspiracji muzyką rytualną, folkiem, industrialem czy synth popem. Co w wersji koncertowej może zyskać wyjątkowy posmak niecodziennego, mistycznego, ale i tajemniczego przeżycia.
Marlene Ribeiro
Solowy album Ribeiro Toquei no Sol jest jedną z płyt, której w tym roku słucham najczęściej. Podoba mi się jego mistyczna atmosfera, wątki folkowe i elektroniczne, czerpanie z współczesności, ale też zanurzenie w przeszłości i tradycji. Jestem niezwykle ciekaw jak medytacyjne, nastrojowe i transowe utwory byłej instrumentalistki GNOD wypadną na żywo.
Poil Ueda
Kiedy rock progresywny spotyka się z japońskim śpiewem średniowiecznym; kiedy folkowe łamane rytmy łączą się z metrum gitarowych pasaży – powstaje Poil Ueda. U wielu zespołów prog-rockowe suity gubią się w samozachwycie nad solówkami i ścianami dźwięku, a tu całość trzyma poziom dramaturgii, zmieniając wątki, łącząc w sobie minimalistyczne zagrania z obfitymi zagraniami, na tle których góruje wokalistka Junko Ueda.
Roadburn 2023 odbędzie się w Tilburgu od 20 do 23 kwietnia — szczegóły na stronie roadburn.com.