Ciężkość w muzyce można rozumieć na wiele sposobów. Oto dziesięć z nich przez pryzmat których chcę doświadczyć tegorocznego Roadburn.

W tym roku w końcu zamykam holenderski trójkąt festiwalowy. Po Le Guess Who i Rewire jadę na Roadburn, by „zdefiniować ciężkość”.

Metal i ciężka muzyka mają się lepiej niż zwykle, a program w Tilburgu pokazuje to dobrze jak jakikolwiek inny. Nie wybiera najłatwiejszej gatunkowej drogi, ale zręcznie lawiruje wokół niej, sprowadzając ją do metalu, folku, elektroniki czy industrialu.

Na ciężką muzykę patrzy nie tylko przez pryzmat koncertów, ale także dyskusji, stąd dwa ekscytujące spotkania: „Exploring Heavy Music Through An Experimental Lens” z udziałem Clipping i King Yosef oraz „Heavy Music’s Healing Power” z przedstawicielami Agriculture, Ragana i Death Goals.

Z przepełnionego po brzegi programu wybrałem dziesięć koncertów, które chcę zobaczyć – niekoniecznie tych oczywistych, patrząc na program festiwalu.

Khanate

Wydarzenie, którego ominąć nie można to koncert zespołu, na którym wzorował się nie jeden. Grupa o ponad dwudziestoletnim stażu jest wyznacznikiem nurtu drone doom, a w ubiegłym roku powrócili z nowym albumem. To dobry pretekst to pojawienia się na scenie w oryginalnym składzie po raz pierwszy od 19 lat, do czego festiwal w Tilburgu jest doskonałą okazją.

Lankum

The Guardian ich muzykę nazwał mutant-folkiem i coś w tym jest. Rok temu na Supersonic mnie zachwycili, a pod względem ciężaru mogą wprowadzić w kompleksy niejeden metalowy muzyków. Czwórka muzyków obsługuje kilkanaście instrumentów, sięga po pieśni tradycyjne lub po prostu irlandzkie i tworzy z nich mroczne opowieści naszych czasów

Ragana

Ten duet też widziałem przed rokiem i podobnie jak w przypadku Lankum będę stał na ich koncercie w pierwszym rzędzie. Ragana atakują ścianą gitary u perkusji, tworzą przejmujące piosenki, pełne emocji i goryczy, w czym właśnie tkwi siła ich twórczości. Wisienką na torcie niech będzie ich koncert specjalny z Drowse, kompanami z wytwórni Flenser.

Lord Spikeheart

Na swoim debiutanckim albumie, muzyk z Dumy zgromadził całą gamę producentów. Łączy w sobie metal, agresywne i połamane bity czy oszałamiający trans. Na ich tle pojawia się jego drapieżny i krzykliwy growling, który pędzi na złamanie karku razem z łopoczącą i chybotliwą elektroniką która nie ustaje w zwolnieniu tempa. 

John Francis Flynn

Autor mojej ulubionej płyty z 2023 roku. John Francis Flynn podobnie jak Lankum sięga do irlandzkiej historii muzyki, tworząc sugestyenw i przejmujące współczesne piosenki. Potrafi grać zawadiacko, ale i abstrakcyjnie łącząc elektronikę z instrumentami dętymi, snuć wciąż aktualne opowieści, którym nadaje nowe, przejmujące interpretacje.

Richard Dawson

Richard Dawson gra po prostu… ballady. Wsobne, mroczne, charakterne, komentujące złożoność dzisiejszego świata, z lekką doza melancholii. Jego ostatnie wydawnictwo „Ruby Chord” jest tak samo piosenkowe jak i psychodeliczne, a przez to ciężkie w brzmieniu ale lekkie w formie i treści.

Clipping.

clipping. rozpychają się w ramach hip-hopu i elektronicznych pasaży tworząc gęsta, miejską współczesną opowieść. Połamane bity, furia i teksty pokazują jak bardzo można zanurzyć się w mroku. Tym bardziej, że w tym roku zagrają dwukrotnie: raz bardziej imprezowo (widziałem na Le Guess Who), a raz bardziej mrocznie, tajemniczo, w sam raz na Roadburn

Use Knife

Use Knife łącza elektroniczne i transowe brzmienia z brzmieniem tradycyjnej muzyki arabskiej. Ich rozpędzona muzyka pełna sekwencerów i pulsujących melodii, w których przeplatają się takie tradycyjne instrumenty jak daf, dohola, darbuka, riq czy kishba, syntezatory, , saksofon, a wszystko to jest podane w formie trytmicznej, oszałamiającej podróży. 

Hilary Woods

Barokowy przepych, mrok, klasyczne instrumentarium – wszystko to sumuje się w niezwykle charakterystyczne brzmienie muzyki Hilary Woods. Niezwykle bogate brzmienie, rozpaczliwe brzmienia smyków i ciężkie, niekończące się gitary wchłaniane są przez niezwykle sugestywnie budowany mrok, który wydaje się wciągać nieskończoność.

Forest Swords

Muzyki Matthew Barnes słucham od czasów Dagger Paths E.P. Hipnotyzująca muzyka pełna przestrzeni, pulsacji, ale też mroku ma w sobie niezwykły trans, nastrój. Na najnowszym wydawnictwoe „Bolted” przyjmuje formę osobliwego rytuału, trochę orientalnego, trochę miejsko krzyczącego, charakterystycznie rozbujanego w stronę mroku.

https://open.spotify.com/embed/playlist/4VDQ0PYPbuFqjA84cTlSMI?utm_source=generator