Dwie nowe płyty Bartosza Kruczyńskiego: Selected Media 2014-2018 są popisem jego kompozytorskich umiejętności i łączenia różnych estetyk w spójnym i wyciszonym formacie muzyki użytkowej, która może funkcjonować autonomicznie. Pulses stworzony z Sashą Zakrevską, pokazuje ich wspólną smykałkę do grania live, improwizowania i budowania przestrzennej muzyki.
Przed dwoma laty Narodowe Centrum Kultury wydało Antologię Polskiej Muzyki Elektronicznej (drugą z cyklu po rapie). Interesujący przegląd, który starszym przypominał (lub ukazywał w nowym świetle) dorobek tego odłamu polskiej sceny elektronicznej. Młodszym natomiast w ciekawy sposób przedstawiał najważniejsze dokonania twórców w muzyce elektronicznej zakorzenionych bardziej lub mniej, ale frapująco i często bardzo pomysłowo wykorzystujących jej język i narzędzia.
Jak taka publikacja mogłaby wyglądać za dwie-trzy dekady, gdyby opisywała czasy dzisiejsze? Na pewno umieściłbym w niej Bartosza Kruczyńskiego, jednego z najbardziej aktywnych i twórczych polskich muzyków – w minionym roku w plebiscycie beehy.pe, jego album Ostatni dzień lata nagrany jako Pejzaż zajął pierwsze miejsce.A to przecież wierzchołek góry lodowej. Wcześniej nagrywał z duetem Ptaki, sięgając w przeszłość, klejąc muzykę z sampli i starych nagrań, jako The Phantom, patrzy w kierunku easy-listening spod znaku house music, jako Earth Trax prezentuje klubowe oblicze albo tworzy pod własnym nazwiskiem (genialna suita „Baltic Beat”). Ten szeroki zbiór pomysłów doskonale ukazuje jego wszechstronność.
Kiedy Kruczyński nagrywa pod własnym nazwiskiem, spektrum jego zainteresowań wydaje się największe, co świetnie pokazują dwa najnowsze wydawnictwa. Selected Media 2014-2018 to jego zbiór nagrań „użytkowych”, wykorzystanych wcześniej jako muzyka do programów kulturalnych poświęconych artystom sztuk wizualnych. Czuć tu odniesienie do Baltic Beat, ale i LP1 – sporo jest ambientowych sennych kolaży, z drugiej strony pulsacji w momentach, gdy pojawia się marimba („A6”) i powściągliwe wykorzystanie partii żywych instrumentów. Ale to nie do końca łatwy trop, bo i materiał jest zebrany z różnych okresów – stąd ciekawym zwrotem jest zahaczenie o dub techno czy bardziej chłodne i przestrzenne brzmienia. Kruczyński świetnie operuje tu językiem elektroniki klubowej i tej bliższej kompozytorskiej precyzji – od bardziej odhumanizowanego, elektronicznego brzmienia po zwrot w kierunku materiału analogowego, czerpania ze znalezionych dźwięków. Jak mówił mi przed trzema laty, pomysłów ma bardzo dużo – słychać, że w materiale nie planowanym jako autonomiczne wydawnictwo potrafi je wszystkie skleić we frapującą całość, której paradoksalnie bez wcześniejszej wizji (bo utwory powstawały oddzielnie), jako niezależne dzieło słucha się bardzo dobrze, nie tylko jako muzykę tła.
Jest też bardziej ambientowa i kosmiczna odsłona nagrań Kruczyńskiego na Pulses, albumie nagranym wyłącznie na syntezatorach analogowych razem z pochodzącą z Ukrainy Sashą Zakrevską znaną jako Poly Chain. Ona swoje pomysły zaprezentowała po raz pierwszy dwa lata temu, na błyskotliwym długogrającym wydawnictwie Music for Candy Shops. Po kilku wspólnych setach duet nawiązał współpracę, a Zakrevska skutecznie – jak sama mówi – przeciągnęła Kruczyńskiego na stronę analogowego brzmienia i instrumentarium.
Efekt tej współpracy, często utrzymanej w duchu dawnych nagrań Tangerine Dream czy Popol Vuh, nie jest szczytem nowatorstwa i warto to zaznaczyć na początku. Znamienne jest jednak, że Kruczyński i Zakrevska wspólnie improwizując, a potem z tych sesji wycinając najciekawsze wątki, w pomysłowy sposób takie syntezatorowe granie odświeżają. Nie ma u nich tak wyraźnej motoryki jak u wyżej wymienionych zespołów i wyróżniają się świeżością w podejściu do spójnego łączenia dźwięków różnych syntezatorów, dzięki czemu nie ma mowy o kiczowatym i archaicznym brzmieniu. Błyskotliwe arpeggia, zagęszczane kolejnymi warstwami syntezatorowych brzmień, skręcają w stronę polirytmii, aby w efekcie przynieść lśniące ambientowe i dronowe chmury bądź nieoczywistą wciągającą pulsację. Czasem wspólne pasaże są bardzo oniryczne, ale potrafią pociągnąć za głębsze emocjonalne nuty. Duet momentami pokusi się, aby wykonać krok poza ambientowy szereg i zabarwić swoje spojrzenie na kosmiche musik zabarwić bardziej klubowymi i intensywnym brzmieniem („Fluxional”). To bardzo symbiotyczna współpraca – nikt się tutaj nie sili się na popisy i wychodzenie na pierwszy plan, to zespołowa i bardzo spójna gra, bez konieczności przegadanych improwizacji. Czuć, że dwójka muzyków wzajemnie się słucha, a jednocześnie gra spontanicznie.
Zakrevska pokazuje tutaj swoje kolejne oblicze – barwne spojrzenie na muzykę, swobodę i radość z grania. Kruczyński z kolei dokłada cegiełkę do swoich złożonych inspiracji muzycznych. Jeśli Selected Media są popisem jego kompozytorskich umiejętności i łączenia różnych estetyk w spójnym i wyciszonym formacie muzyki użytkowej, która może funkcjonować autonomicznie, to Pulses pokazuje jego smykałkę do grania live, improwizowania i budowania przestrzennej muzyki – w krótszych formach niż na suicie Baltic Beat, chociaż o podobnym charakterze. Do kanonu współczesnej muzyki elektronicznej już się wpisał, ale pewnie jeszcze nie raz nas zaskoczy.
Bartosz Kruczyński & Poly Chain, Pulses, Into the Light / Bartosz Kruczyński Selected Media 2016-2018, Emotional Response.