Siłą muzyki Swietłany Nianio jest medytacyjny minimalizm, a jej niezwykle emocjonalne utwory są ponadczasowe, nawet gdy słucha się muzyki, którą skomponowała kilka dekad temu.
„Od 24 lutego 2022 roku przebywam głównie w Kijowie. Codziennie słychać dźwięk rakiet i dronów, a ja nie jestem wielką fanką tego hałasu” – mówi Swietłana Nianio, ukraińska piosenkarka i kompozytorka, komentując ataki rosji na jej rodzinną Ukrainę, które toczą się od półtora roku. Jej muzyce jak najdalej od hałasu – jej siłą jest medytacyjny minimalizm, a jej niezwykle emocjonalne utwory są ponadczasowe, nawet gdy słucha się muzyki, którą skomponowała kilka dekad temu. Nianio łączy je z nieco abstrakcyjnymi wpływami słowiańskiego folku, odnajdując się w efemerycznych i baśniowych piosenkach.
Po ukończeniu akademii muzycznej w 1986 roku Nianio założyła zespół Sugar White Death ze skrzypaczką Tamilą Mazur, gitarzystą Jevhenem Taranem i pianistą Oleksandrem Kochanovskyjem. Ich pierwszym oficjalnym albumem była Manirna Muzyka („zmanierowana muzyka”), która odzwierciedlała charakter ich muzyki i nawiązywała do tego, co Nianio robiła na swoich późniejszych płytach. Ich kompozycje charakteryzowały się przepychem, czasem kabaretowym brzmieniem i brechtowskim nastrojem, psychodelicznymi dysonansami i współczesnymi elementami muzyki kameralnej. Zespół zawiesił działalność w 1993 roku, ale Nianio nie przestała komponować. W 1996 roku nagrała jeden z najważniejszych albumów ukraińskiego undergroundu, Znayesh Yak? Rozkazhy, z Ołeksandrem Jurczenko. Cechowało go minimalistyczne podejście, a sam materiał nagrali w opuszczonym parku w Kijowie, łącząc dźwięki klawiszy i ręcznie robionych instrumentów z sopranowym wokalem.
Później bazowała głównie na wokalu, pianinie czy akordeonie, co może kojarzyć się z folkiem, ale przywołuje też dokonania Meredith Monk czy Ivy Bittovej. Czuć było w tym wpływy słowiańskiego folku i elementów minimal music w stylu La Monte Younga czy Terry’ego Rileya – zwłaszcza tej jej odnogi otwartej na medytację i trans. Po wydaniu Kytytsi w 1999 roku, przez niemal dwie dekady nie ukazał się jej żaden nowy materiał, chociaż rosnące zainteresowanie jej muzyką zaowocowało serią wznowień jej nagrań. Skire wznowiło Lisovą Kolekciję w 2017 roku, a trzy lata później Znayesh Yak? Rozkazhy (wraz z Night School), Koka wznowiła Kytytsi, a Now So Healthy Music wydało w 2021 roku Frozen Jungle / Sincere Sensation nagrane przez Nianio, Eugene Tarana i GeeNerve.
Nianio nie atakuje dźwiękiem. Jej rytmiczne, punktowe piosenki, nieco w duchu tańców ludowych, z wysokim, czysto brzmiącym głosem w pewnym sensie mogą przypominać to, co tworzą tacy artyści jak Irena i Vojtech Havlovi czy Księżyc, które również zaczynały w latach 80. i 90. i ponownie zainteresowano się nimi w ostatnich latach – wszyscy łączą wpływy folkowo-awangardowe. To piosenki pozbawione prostych struktur, co pokazuje, że w Europie Wschodniej dominował bardziej wsobny, outsiderski punkt widzenia.
Ten rok rzuca światło na więcej muzyki Nianio dzięki reedycji jej Transilvania Smile, nagranej w 1994 roku, oraz zupełnie nowemu materiałowi, Eye of the Sea, nagranemu zdalnie w 2020 roku między Nianio i Tomem Jamesem Scottem, który współpracował z Andrew Chalkiem i Timo Van Lujikiem oraz założył Skire Records.
Pierwszy album powstał dzięki spotkaniu Nianio z tancerzami z grupy choreograficznej Pentamonia, kiedy grała w parkach i na ulicach w Niemczech w latach 90-tych, tuż po upadku Związku Radzieckiego. „Eksperymenty Pentamonii zainspirowały mnie, a artyści zaprosili mnie do współpracy” – przyznaje obecnie. „W tej muzyce pociągała mnie harmonia i równowaga środków wyrazu oraz urzekające kombinacje i wyłanianie się rytmu” – mówi. Muzyczna część występu została nagrana, ale nigdy nie wydana i przechowywana w archiwach Swietłany; teraz ukazuje się dzięki wytwórni Shukai.
W przypadku Eye of the Sea – nagranego zdalnie w 2020 roku – Nianio nagrała następnie wokale i dodatkowe instrumentarium nad improwizacjami Scotta. Zamiast minimalistycznej gry na akordeonie lub fortepianie, jak na Transilvania Smile, wszystko brzmi jak w zawieszeniu. Mglisty charakter nagrań przywodzi na myśl Erika Satie i Colleen czy Sigur Rós – Nianio upiększa partie fortepianu tekstami i dodatkowymi instrumentami, nadając im liturgicznego aspekt.
„Być może sposób wykonywania melodii i niektóre kombinacje barw mogą kojarzyć się z wpływami folkloru” – przyznaje. Ukraińska kompozytorka łączy lokalne brzmienia ludowe z uduchowionymi improwizacjami na pianinie i fisharmonii, a jej wokal przywodzi na myśl Julię Holter czy Cucina Povera. „Niektóre teksty moich kompozycji mogą przypominać fragmenty strasznych ballad lub przerażających opowieści” – dodaje.
Zwłaszcza wznowione nagranie brzmi mistycznie, ale nie czuć, że jej muzyka się zestarzała. Tytuł został zainspirowany czasem spędzonym przez Nianio w regionie Transylwanii, kojarzonym z Drakulą, przywoływanym od wieków, gdy wspomina się o ofiarach nieudanej miłości. Artystka przebywała tam w latach 90. i występowała w małych hotelikach. Nianio czasami buduje quasi-folkowe melodie na akordeonie – instrument przyspiesza, później zwalnia, a czasami brzmi jak organy piszczałkowe. Kompozytorka osiąga minimalizm grając rytmiczne, punktowane melodie, nieco w duchu ludowych tańców, wysokim, z czysto brzmiącym głosem. Tytuł nawiązuje do węgierskich baśni, podczas gdy Nianio śpiewa po ukraińsku.
Dzięki minimalistycznemu podejściu Nianio nie ma znaczenia, kiedy słucha się jej muzyki. Może to być wczesna postsowiecka Europa Wschodnia w latach 90. lub początek trzeciej dekady XXI wieku, gdzieś pomiędzy eskalacją wojny w Europie a zmianami klimatycznymi. Nianio nie przestała komponować nawet podczas wojny na pełną skalę, która rozpętała się w Ukrainie. „Szukam lekkości, dziwnego piękna kombinacji i barw dźwięków” – mówi. Co nigdy nie przestaje zaskakiwać – jeśli szukać równowagi w dzisiejszym nowoczesnym świecie, słuchanie kompozycji Nianio jest tego dobrym początkiem.
SVITLANA NIANIO & TOM JAMES SCOTT Eye of the Sea, Skire