The Shipyard grając wciąż te same kompozycje, wpadło na ciekawy sposób odświeżenia swojego wizerunku.

Zespół wystąpił w trio – w składzie Rafał Jurewicz, Michał Miegoń i Piotr Pawłowski – pozbawiając się wyraźnej linii rytmicznej w postaci basu i perkusji. Nie był to jednak koncert Unplugged, jak się spodziewałem ale – z wymyślonym przez grupę dookreśleniem – Undistorted.

W tej odsłonie kompozycje kapeli, wbrew pozorom, zyskały całkiem sporo chociaż pomimo zapewnieniom Jurewicza na początku, wcale nie było ciszej. On sam nie mógł się powstrzymać przed krzykliwymi wokalizami, które razem z brzmieniem gitar były zbyt głośne jak na małą przestrzeń Wyspy Skarbów. Rzecz jednak w tym, że bez sekcji rytmicznej, zespół świetnie uwypuklił istotną rolę gitar, punktując tworzone przez nie warstwy, przeplatające się nawzajem. Trzon kompozycji budował Pawłowski, a Miegoń wygrywał melodie, a także wykorzystując masę efektów, bawił się zniekształconymi i onirycznie brzmiącymi paletami barw w tle.

W rezultacie grupa zagrała jakby spokojniej, ale równie porywczo co zazwyczaj. Brak perkusji trochę stonował ten występ, wskazując na potencjał stworzonych melodii i ich bardzo ujmujące brzmienie, które mi – osobie niespecjalnie przekonanej do „We Will Sea” – bardzo przypadły do gustu. Inne zaaranżowanie kompozycji sprawiło, że zmienił się ich finalny kształt, nie odbiegając jednak znacząco od oryginału. Na koniec grupa zaskoczyła jednak najbardziej, grając „Transmission” Joy Division w rewelacyjnie odmienionej formie (wideo poniżej). Zamiast obłędnego rytmicznego utworu, grupa przearanżowała ją na quasi-ambientową, przejmującą balladę.

The Shipyard koncertów w Trójmieście od ubiegłorocznej premiery płyty grali sporo, więc chwała im za to, że wpadli na pomysł aby na nowo zaprezentować swoją twórczość. Równie ciekawe byłoby zrezygnować z prądu i postawić wyłącznie na akustyczne brzmienie, które wtedy ukazałoby ten zespół w jeszcze innym świetle. Jednak wtorkowy koncert był niezwykle wciągający i ciekawy i fajnie by było gdyby więcej zespołów w Trójmieście zmieniało formułę swoich występów. Jak widać na przykładzie, przynosi to ciekawe rezultaty.

Cover „Transmission” Joy Division w wykonaniu The Shipyard:

The Shipyard Undistorted, Wyspa Skarbów, Gdańsk, 16.04.13

[Jakub Knera]