Jacek Mazurkiewicz występuje solo, chociaż bardzo często brzmi jak pełnoprawny zespół muzyczny. Bardzo często, nie widząc na jakim gra instrumencie, aż trudno byłoby uwierzyć, że wszystkie dźwięki które tworzy, powstają tylko przy wykorzystaniu kontrabasu. Poza materiałem, który ukazał się na płycie „Chosen Poems” najlepiej więc zobaczyć go na żywo.

Jakub Knera: Jak doszło do Twojej przygody z kontrabasem? Grasz zarówno piosenkowe formy z różnymi składami, ale też bardziej free-jazzowe improwizacje. Lubisz z tego instrumentu korzystać na wiele sposobów?

Jacek Mazurkiewicz: Zetknąłem się z kontrabasem na pierwszym roku studiów słuchając koncertów etno-jazzowych. Chwilę później porzuciłem leśnictwo, które studiowałem w Poznaniu i zacząłem zgłębiać kontrabas. Po kilku latach osiadłem w Trójmieście i tak naprawdę wtedy rozpoczęła się moja przygoda z tym instrumentem. Lubię poruszać się w obrębie wielu gatunków muzycznych. W zasadzie nie ma dla mnie granic, a ponieważ każdy styl muzyczny rządzi się swoimi prawami, często jestem zmuszony do poznawania kolejnych technik wykonawczych lub zupełnie innego podejścia do roli basisty w zespole. To bardzo inspirujące momenty. Jedynym wyznacznikiem jest unikanie tzw. sytuacji sesyjnych. Praktycznie we wszystkich zespołach, w których się pojawiam, jestem częścią składu – pozwala mi to znacznie głębiej i intensywniej wniknąć w strukturę danej muzyki i zespołu.

Skąd pomysł na to by elektronicznie wzmocnić swój kontrabas? Jego standardowe możliwości ci nie wystarczały?

Do dziś jeszcze nie odkryłem wszystkich możliwości kontrabasu akustycznego, jednak mam wrażenie, że elektronika jest naturalnym rozszerzeniem tych możliwości lecz w zupełnie innych kierunkach. Warto zaznaczyć, że cały czas mamy radykalnych zwolenników akustyki oraz elektroniki. Ja jestem gdzieś pośrodku – czasem gram zupełnie akustycznie, innym razem przetwarzam kontrabas w tak wielkim stopniu, że trudno odnaleźć w nim jego naturę.

Jaki jest twój pomysł na tworzenie dźwięku na kontrabasie? Z jednej strony po prostu na nim grasz, z drugiej zapętlasz wydawane przez niego dźwięki, tworzysz bity czy wzmacniasz elektronicznie zagrania. Szukasz najbardziej nieoczywistych brzmień?

Nie staram się udziwniać muzyki na siłę. Jest we mnie jakaś wrodzona ciekawość, taka może nieco dziecięca, dzięki której mam nieustanną chęć poszukiwania nowego. Natomiast z drugiej strony staram się efekty tych poszukiwań wręcz na chłodno analizować i kolejno włączać do mego osobistego banku muzycznego. Dzięki temu zarówno granie akustyczne jak i wspomniane granie bitów czy elektroniczne wzmacnianie możliwości instrumentu są dla mnie codziennością, graniem po prostu. Przestałem to rozgraniczać, liczy się kontekst. Generalnie mój pomysł na granie muzyki jest taki bym codziennie podchodził do tego zagadnienia “na świeżo” korzystając ze zdobytych wcześniej doświadczeń.

W jakim stopniu znaczenie ma performatywność i wykonywanie przez Ciebie muzyki na żywo? W końcu kolejne ścieżki można byłoby złożyć razem na komputerze, a jednak podczas koncertu świadomość, że wszystko generuje jedna osoba w czasie rzeczywistym, wywołuje o wiele większe wrażenie.

Wykonuję muzykę improwizowaną i już ten fakt uniemożliwia mi korzystanie z przygotowanych wcześniej materiałów. Działam trochę jak syntezator modularny, w którym zmiana jednego parametru ma wpływ na działanie wszystkich pozostałych. Jest to dla mnie niezwykle ekscytujące i inspirujące. Nawet element zaskoczenia w postaci niespodziewanych awarii lub zmienionych właściwości sprzętu (korzystam głównie z urządzeń analogowych, gdzie wszystkie parametry ustawiane są ręcznie) często staje się kreatorem i pozwala podążać zupełnie nową ścieżką. Tutaj wszystko dzieje się w czasie rzeczywistym. Czasem po koncercie w skupieniu staram się odtworzyć kolejne procesy powstawania mej muzyki i nie zawsze mi się to udaje. Grając solo muszę kontrolować każdą chwilę. Przeważnie podczas tych koncertów jestem w zupełnie innym świecie. Zdaję sobie również sprawę, że dla odbiorców taki rodzaj wykonywania muzyki często jest atrakcyjniejszy – akurat to w pełni pokrywa się z moim podejściem do muzyki, która powinna zadowalać odbiorcę na wielu płaszczyznach.

Jacek Mazurkiewicz wystąpi na piątej edycji Festiwalu Dni Muzyki Nowej. Szczegóły w zakładce KONCERTY.