W moim najnowszym raporcie o współczesnych scenach muzycznych Europy Wschodniej i Środkowej przyglądam się scenie muzycznej Białorusi.
Białoruska scena muzyczna jest trudna do zbadania. Ze względu na sposób, w jaki zespoły są rozproszone po Europie i poza nią, czasami trudno jest znaleźć białoruskich artystów w sieci.
W 2020 roku na Białorusi wybuchły protesty przeciwko wynikom tegorocznych wyborów parlamentarnych, które według powszechnej opinii zostały sfałszowane, aby umożliwić Aleksandrowi Łukaszence szóstą kadencję. Na ulice dużych miast wyszło kilkaset tysięcy osób, a ponad 30 tysięcy zostało aresztowanych. Wiosną 2021 roku Łukaszenko podpisał nowe przepisy utrudniające organizowanie protestów i nakładające obowiązek uzyskania zezwolenia władz miejskich na wszelkie masowe zgromadzenia. Obecnie istnieją szczegółowe wytyczne dotyczące tego, kiedy zespół może, a kiedy nie może występować, jakie teksty śpiewa i jaki rodzaj muzyki gra. Badany jest lokal i historia protestów członków zespołu. Wiele podziemnych lokali nie istnieje na poziomie oficjalnym, a zespoły grają w tajemnicy, dzieląc się informacjami o koncercie ustnie.
Rozmawiam z zespołem Soyuz i gospodarzami internetowej stacji Radio Plato o utrzymywaniu niezależnej kultury przy życiu w warunkach rządowej opresji i piszę o 9 wydawnictwach z Białorusi m.in. inspirującym się tropicalią SOYUZ, ciężkich gitarach Syndrom Samazvanca, brechtowych Sveta Ben i Galya Chikiss czy Rajsn-Elektronik – kompilacji muzyki elektronicznej inspirowanej żydowskim dziedzictwem.