Szałas to efekt współpracy Pawła Duczmala, Wojtka Juchniewicza (basisty Trupa Trupa oraz zespołu Wolność) i Maćka Krawczyńskiego. Ciężko stwierdzić, na ile płyta, zatytułowana po prostu Szałas, to zbiór szkiców, a na ile to w pełni skonceptualizowany album. Na to pierwsze może wskazywać długość utworów, kondensacja pomysłów i szczątkowe rozbudowanie wątków, wynikających z połączenia gitary basowej, delikatnej elektroniki i prostych bitów. Na to drugie osobliwa forma, w Polsce praktycznie rzadko penetrowana – Szałas ma zdecydowanie bliżej do rodzimej Mik Musik czy niemieckiej Gagarin Records, które być może chętnie przywitałoby ich w swoim katalogu. Tak jak u twórcy tego ostatniego, Felixa Kubina, jest tu pełno niuansów i detali, To w pewnym stopniu zabawa dźwiękiem, kompozycyjne mikrostruktury, które brzmią czasem jakby były stworzone na dziecięcych zabawkach, a jednocześnie wciągają ferią barw, muzycznych faktur i owocnych, nieoczywistych pomysłów. To trochę powykrzywiane i popsute piosenki bez słów – zespół nie brnie w długie utwory, ale swoje pomysły zamyka często w kilkudziesięciosekundowych formach. Czasem brzmią jak niedziałająca pozytywna, kiedy indziej jak futurystyczna ścieżka dźwiękowa do bajek dla dzieci. Unosi się nad ich twórczością widmo syntezatorowej muzyki, a jednocześnie dominuje w niej lekkość i niezobowiązujący charakter. Ten szkicowy format sugerują czasem niedomknięte pomysły, a raczej eksperymentowanie z możliwościami wspólnego łączenia instrumentów. Jest w tym jednak bardzo duży potencjał, którego efektów wyczekuję. Już teraz Szałas zwiastuje powiew świeżości na scenie.

Szałas, Szałas, Boanerges, 2016.

Jakub Knera