Zespół drewnofromlas funkcjonuje już długo, ale dopiero niedawno zaktywizowali się ze swoimi wydawnictwami. Po debiucie z 2013 roku ukazuje się ich drugi album (wydany na cd i winylu) Trudne Wakacje, który pokazuje, jak wiele fantastycznych pomysłów ma ten skład. „Syrena i kot” przypomina mi trochę gitary elektryczne z wczesnych płyt Kristen, a teksty, czasem absurdalne, wywołują skojarzenia z pierwszymi płytami Pustek. Trójmiejski kwartet zarówno w warstwie muzycznej, jak i lirycznej buduje swój mikroświat, tworzy osobliwe historie, które bazują na obserwowaniu detali, rzeczywistości i chwytania jej przy pomocy dźwięków niczym szybko uwiecznione obrazy na polaroidzie. To zestaw swobodnie snujących się, ulotnych kawałków, w których perkusja niezobowiązująco wybija rytm, a do tego resztę krajobrazu dźwiękowego budują ujmująco brzmiące, podbite efektami gitary czy ambientowe wstęgi w tle. Rytmicznie grupa czasem zahacza swobodnie o dubowe bujanie, albo footworkowe urozmaicenia charakterystycznymi dla tego gatunku hi-hatami. Jeśli do tego doliczyć syntezatorowe eskapady w postaci instrumentalnego „Lo“, to widać, że ta płyta ukazuje jeszcze szerszą perspektywę twórczości zespołu niż poprzedniczka. Sporo tu zabawy dźwiękiem, strukturą kompozycji i tego, jak odpowiednio upchnąć w nie teksty, które śpiewa Agnieszka Orzechowska. Zespół ma swój charakter i konsekwentnie rozwijany styl, powiedziałbym, że nawet całkiem trójmiejski – nie oglądają się za modami, tworzą na luzie, ale z werwą i pomysłem. Jednocześnie ciekawe akustyczne i organiczne brzmienie łączą z warstwami lekkiej i wpadającej w ucho elektroniki. Są w tym momentami całkiem oryginalni jak na polską scenę. Bardzo przyjemna płyta.

Drewnofromlas, Trudne wakacje, Tartak Records, 2016.

Jakub Knera