Stare brzmienie w nowej formie.

Różnorodność działań, za które zabierają się Piernikowski i Etamski, wpływa nie tylko na zróżnicowanie tego co robią, ale także mnogość pomysłów na kolejne działania i muzyczną współpracę. SYNY, ich aktualny zespół, jest kolejnym stadium niegdysiejszego działania P/E. Tamto przedsięwzięcie było podszyte bardziej improwizowaną formą, w elektronice i hip hopie pod względem metodologii czerpiącą chociażby z free-improv i szukania dźwięków tam gdzie ich nie ma: w nierównościach, szmerach i zaburzeniach dźwiękowych. SYNY to zwrot w kierunku przeszłości, bardziej oldskulowego brzmienia, podkreślenia rodowodu hip hopu z jego charakterystycznymi elementami, definiującymi ten gatunek w latach 80. i 90. poprzedniego wieku. Już sam podział ról na scenie – Etamski przyjął funkcję swego rodzaju DJ, a Piernikowski MC – doskonale o tym przypomniał. Najważniejsze jednak było to, co działo się w warstwie muzycznej: to były transowe, zapętlone struktury rytmiczne, które przyjęły bardzo płynny i rozbujany, hip hopowy charakter. Genialny był  utwór, który koncert otworzył – zapętlony rytmiczny bit i fantastycznie snute melodie; trochę było w tym brzmienia à la Kirk, bardzo przestrzennej i obrazowej muzyki. W kolejnych utworach pojawił się charakterystyczny wokal Piernikowskiego, którego czasem z mikrofonem w drugim planie wspierał Etamski. Ich wspólna muzyka brzmiała poteżnie, uderzała fantastycznie basem (Kurhaus był jednak na to zbyt małą przestrzenią) i bardzo dobrze budowała klimat, gęsto wypełniając przestrzeń dźwiękami (a także dymem). Strukturalnie to bardzo proste utwory, ale poprzez zróżnicowanie środków i poszczególnych elementów, szalenie ciekawe, wyraziste, skręcająca ku tradycyjnemu rapowi a jednak w roku 2014 brzmiące bardzo świeżo i pomysłowo. Na dodatek muzycy bez problemu utrzymali doskonałe flow i dramaturgię od początku do końca, czego – pomimo krótkiego trwania koncertu – doskonale się słuchało. Premiera albumu już jesienią, warto czekać.

SYNY, Kurhaus, Gdańsk, 9.08.14.

[Jakub Knera]