Nie ukrywam, że połączenie Poezja+Muzyka mnie odstrasza. Poezja jest do czytania, ewentualnie do odczytywania, a jeśli ktoś chce łączyć ją z muzyką, proponuję zaaranżować ję na formułę piosenek. Płyta „Pusta Noc” Wojciecha Borosa i Marcina Dymitera nie zmieni mojego zdania. To zbiór tekstów gdańskiego poety, do których subtelne podkłady lub ścieżki dźwiękowe, stworzył Marcin Dymiter. Co poza tym? Boros odczytuje swoje teksty (zupełnie niepotrzebnie podając na początku każdego tytuł), ale wydawnictwo muzyczne sugeruje wracanie do utworów, ponowne ich odtwarzanie. A w przypadku „Pustej Nocy” nie widzę wielkiego sensu w takim posunięciu; to raczej jednorazowe odtworzenie. Boros czyta swoje teksty w typowo poetyckiej manierze, bliżej mu do Towarów Zastępczych niż Świetlickiego, ale i warstwa muzyczna jest niezwykle oszczędna. Paradoksalnie, to właśnie brzmienia w tle dodają charakteru tym „kompozycjom”: szumy i sprzężenia za wiele nie wnoszą, ale kiedy Dymiter podbija mówiony teksty rytmicznym, minimalistycznym bitem, czasem przypomina się Wojciech Bąkowski. Jednak Boros po prostu swoje wiersze czyta, nie próbuje stylizacji, przez co przypomina, że mamy do czynienia z poezją, do której została dodana muzyka i że to ona najbardziej wpływa na kontekst i odbiór utworów. Ale jako całość „Pusta Noc” to raczej ciekawostka, audiobookowy tomik poezji Borosa, niż wydawnictwo warte szczególnej uwagi.

Płyty albo chociaż jej fragmentów, nigdzie odsłuchać nie można. Kto ciekaw, niech sięgnie po 13 numer kwartalnika artystycznego Bliza (choć osobiście nie polecam).

[Jakub Knera]