Kojąca terapeutyczna sesja free-jazzowa w naturalnym pudle rezonansowym wrzeszczańskiej synagogi.

Koncert Volume (w zmienionym w stosunku do oryginału składzie) był w Gdańsku niespodzianką – dopiero w ostatnim momencie okazało się, że trio w ogóle tutaj zawita. Nie starczyło czasu na należytą promocję wydarzenia, ale grupa ponad 20 osób, które pojawiły się we wrzeszczańskiej Synagodze, została wynagrodzona szalenie przejmującym i angażującym koncertem.

Nie był to występ stricte free-jazzowy, przez jaki rozumiem wypluwanie szalonych, rozedrganych fraz przez muzyków. Z drugiej strony nie było to „jazzik” sensu stricto, melodyjny i przyjemny dla ucha. Mikołaj Trzaska na saksofonie, Peter Ole Jorgensen na perkusji i Adam Pultz Melbye na kontrabasie zagrali koncert liryczny, kojący wręcz, zaledwie w kilku momentach pozwalając sobie na bardziej rozszalałe zagrania. Trzaska grał delikatne i wysumblimowane frazy na saksofonach i nawet kiedy potęgował brzmienie, wijąc się na scenie, z muzyki przebijał niecodzienny spokój. Uspokajające dźwięki w przestrzeni synagogi wybrzmiewały świetnie – niezwykła akustyka tego miejsca, które przecież było kiedyś salą koncertową Akademii Muzycznej, szczególnie dawała o sobie znać przy wybrzmiewaniu perkusji Jorgensena. Brzmienia bębnów i masy rytmicznych przeszkadzajek rozłożonych na krzesłach, odbijały się echem od ścian, które tworzyły pudło rezonansowe. Pultz Melbe uzupełniał grę pozostałych muzyków raz szarpiąc struny, kiedy indziej wyciągając smyczek, którym przeciągał po instrumencie zarówno w poziomie jak i w pionie. Fantastyczne było jego wyczucie i kontakt z pozostałą dwójką, aczkolwiek wydaje mi się, że nie do końca ujawnił on swój pełen potencjał.

Koncertowi bez wątpienia sprzyjała niesamowita atmosfera – zespół nie zagrał na scenie, ale pod nią, w otoczeniu zapalonych świeczek, prawie w całości akustycznie. To wzmagało tylko jego delikatne, rozpływające się brzmienie, o walorach wręcz terapeutycznych z powodu przepięknych melodii, trochę swingujących, a jednak zachowujących free-jazzową polirytmię.

Koncert w Synagodze przypomniał jak doskonałe to miejsce na prezentowanie muzyki. Jeszcze niedawno coraz lepiej w tym kierunku rozwijał się Teatr w Oknie, w którym niestety teraz nie ma już prawie miejsca dla zespołów z nurtu free-impro. A przestrzeni dla tego gatunku, balansujących na granicy brzmień free, impro, eksperymentalnej elektroniki czy muzyki elektroakustycznej bardzo brakuje.

Volume, Nowa Synagoga, Gdańsk, 6.06.13.

[Jakub Knera]