Tegoroczny projekt Kolonii Artystów na półmetku. W ciągu 3 miesięcy galerię odwiedziło kilkaset osób, słuchając niezwykłych kompozycji, przygotowanych specjalnie dla tego miejsca. Przed nami jeszcze 6 premier.

– Pierwsza w kraju galeria soniczna ma się bardzo dobrze. Czarny Pokój przez 2 miesiące od otwarcia odwiedziło ponad 500 osób. Pozbawienie uczestników zmysły wzrokowego, odcięcie od telefonów, zanurzenie w dźwiękach zacnych kompozytorek i kompozytorów… To takie proste!

Tak Sylwester Gałuszka podsumował na półmetku tegoroczny projekt. Tytułowy pokój to czarna przestrzeń, z wygłuszonymi ścianami oraz kwadrofonicznym systemem audialnym, przystosowanym tak, aby dać poczucie przebywania w dźwięku. Słuchaczki i słuchacze po wejściu do środka mogą poczuć jakby lewitowali, a słuchaniu muzyki w systemie kwadrofonicznym będzie towarzyszyć poczucie nieskończoności przestrzeni. Po zamknięciu drzwi, nie wiadomo, gdzie znajdują się ściany, sufit i podłoga. Z jednej strony jest trochę przerażająco, z drugiej ciekawie. No i najważniejsze: można skupić się tylko na dźwięku.

Dlaczego to ważne? Odpowiada Aleksandra Słyż, której utwór, wkrótce tam usłyszymy:

– Coraz częściej muzyka – ta „niekoncertowa”  zwłaszcza – staje się tłem. Do rozmowy, do piwa, do czegoś, co jest ważniejsze od niej. Słuchamy jej na laptopie, na telefonie, na słuchawkach, w których kabel nie styka. Przeskipowujemy po 15 sekundach jak jest za nudno, za cicho, za wolno, w sumie to nie mamy na to słuchanie ochoty, no ale słuchawki są już na uszach, więc idziemy do sklepu z tymi słuchawkami, czemu by czegoś nie puścić, niech leci. Zarzucamy się masą dźwiękowych bodźców w tym współczesnym świecie, trochę bezmyślnie.

Cel jest prosty i trudny jednocześnie: słuchanie muzyki w miejscu w którym wygłuszone są bodźce wizualne i jakiekolwiek „przeszkody”. Skomponowanych specjalnie na tę okazję utworów – nie koncertów – przez kompozytorów i kompozytorki z Polski i Europy. Gałuszka do projektu zaprosił 6 artystek i 6 artystów. Co miesiąc usłyszymy dwie nowe kompozycje.

Jako pierwszy kompozycję zaprezentował kompozycję Zumne – osobliwą soniczną ścieżkę dźwiękową na granicy słuchowiska. Ciemność i wytłumiona przestrzeń podsuwała na myśl obrazy miejsc, wyobrażanych na podstawie słyszanych dźwięków: pomieszczeń, parku i natury. 

Utwory wykonali m.in. także Bartosz Borzeszkowski czy Koenraad Ecker. Oskar Jakob Tomala i Martyna Basta zupełnie nieświadomie wykorzystali element wspólny: gongi, które rozpoczęły ich kompozycje. O ile jednak gdański klarnecista i gitarzysta podążył w kierunku mikrotonalnych brzmień i minimalistycznych zapętleń, wspieranych basem, o tyle Basta stwrzyła mroczną ścieżkę dźwiękową, pełną napięć, przypominającą eksperymenty Valerio Tricoli.

Nagranie krakowskiej artystki ukazało się niedawno nakładem austriackiej wytwórni Superpang – trudno jednak pozbyć się wrażenia, że to włąśnie doświadczenie wyizolowanej przestrzeni wzmocniło jego przekaz. Ograniczenie bodźców do minimum i skupienie się tylko na zmyśle słuchu stanowiło o wyjątkowym aspekcie projektu.

Przed nami jeszcze sześć kompozycji. W pierwszy weekend usłyszymu efekt pracy Katarzyny Podpory i Maxa Kohyta. 

– Do „Czarnego Pokoju” nagramy improwizację, a więc przygotowujemy się pod kątem doboru instrumentarium oraz przestrzeni. Chcemy aby ten utwór przekazywał nasz sposób pracy, czy też kontaktu, z dźwiękiem, z miejscem i z sobą nawzajem; respektując jednocześnie specyfikę warunków jakie oferuje słuchaczom „Czarny Pokój”.

Katarzyna Podpora zwraca uwagę, że słuchanie muzyki w ciemności i ciszy, wielokanałowo, a więc w zupełnym zanurzeniu oraz odcięciu od bodźców zewnętrznych jest istotnie to na codzień rzadkość. – „Czarny Pokój” daje nam tę możliwość, potęgując doznania dźwiękowe, narzucając wręcz skupienie wyłącznie na odczuwaniu siebie otoczonej/otoczonego muzyką, 'bez świadków’. Jest to forma odpoczynku – nieoczywista, naszym zdaniem, bardzo potrzebna.

Pod koniec października, zaraz po premierze swojej najnowszej płyty “A Vibrant Touch”, kwadrofoniczną kompozycję angażującą instrumenty akustyczne i elektroniczne zaprezentuje wspomniana Sleksandra Słyż. Przyznaje, że dla niej sytuacja odbioru muzyki w Kolonii Artystów jest niezwykle atrakcyjna.

Wchodzisz do przestrzeni, na którą się wcześniej zapisałeś, dla której wygenerowałeś sobie moment w życiu. W której nie ma nic, co może cię rozproszyć, jesteś tylko ty i mój dźwięk, zero jakichkolwiek innych bodźców. Słuchasz go na serio. Do tego dźwięk jest prezentowany na świetnym sound systemie, czterokanałowym, gra z każdej strony. A ty masz tylko wielką wygodną kanapę i ten dźwięk i nic więcej. Szkoda, że projekt ten jest swego rodzaju wyjątkiem – myślę, że takie przestrzenie powinny być o wiele bardziej popularne. 

Do końca roku usłyszymy jeszcze 6 kompozycji:

Wrzesień: Katarzyna Podpora / Max Kohyt (1.09) i Gerard Lebik (16.09)

Październik: Bartosz Zaskórski (7.10) i Aleksandra Słyż (21.10)

Listopad: Mike Majkowski (4.11) i Robert Curgenven (18.11)

Start: godz. 19.00. Projekt dofinansowano ze środków Miasta Gdańska. 

Nowe idzie od morza jest patronem medialnym cyklu.