U Marty Forsberg kompozycje tlą się zaledwie i niemal zastygają. Przełamanie następuje czasem dopiero w piętnastej minucie utworu. Idealne ćwiczenie z uważności.

Forsberg wychowała się w Härnösand, mieście w środkowej Szwecji, i jest produktem tamtejszej edukacji muzycznej – każde szwedzkie dziecko musi grać na jakimś instrumencie przynajmniej przez rok. Forsberg sięgnęła po skrzypce, najpierw w szkolnej orkiestrze, potem lokalnych kapelach. W 2010 roku po przeprowadzce do Sztokholmu szybko odnalazła się na tamtejszej scenie improwizowanej, na nowo odkrywając swój pierwszy instrument.

Kolejne lata przyniosły wizytę w słynnym Electronic Music Studio w Sztokholmie, co roku odwiedzanym przez najciekawszych muzyków z całego świata, ale też studia kompozycji elektroakustycznej na Królewskiej Akademii Muzycznej w Sztokholmie. Na uczelni razem z Ellen Arkbro i Kali Malone zawiązała artrockowy i audiowizualny projekt Hästköttskandalen, udokumentowany płytą „Spacegirls” z 2015 roku. Od tego momentu raczej komponowała dla innych (Serenus Zeitblom Oktett, Passepartout Duo), a sama realizowała się, tworząc instalacje dźwiękowe lub grając zazwyczaj solo. Pełnię potencjału pokazała zaś dopiero w ostatnich miesiącach.

Więcej: Dwutygodnik