Nie zastanawiam się nad tym, czy dany koncert dobrze się sprzeda oraz czy będę mógł zorganizować inny – mniej komercyjny. Czasem pewne koncerty robię dla higieny psychicznej – nawet jeśli przyjdzie na nie tylko kilkanaście osób – Karol Hebanowski jako ostatnia osoba z Trójmiasta bierze udział w dyskusji „Jak organizować koncerty?”. Ze względu na duży odzew w całej Polsce, od poniedziałku na łamach Nowe idzie od morza wypowiedzą się organizatorzy spoza Trójmiasta.

Karol Hebanowski, szef klubu Ucho

Kontekst finansowo-barowy organizacji koncertów nie jest najważniejszy. Dyskusja o tym, kto za ile gra, czy zagra i dlaczego, jest dyskusją czczą i wzmacniającą niewidzenie innych perspektyw działalności organizatorów koncertów. Występy poprzedzają zazwyczaj umowy zawierane pomiędzy najczęściej świadomymi stronami. Trudno dyskutować serio o zaburzeniach odbioru poczynionych wcześniej ustaleń. Ciekawym natomiast wydaje się poszukiwanie czy wsparcie treści propagowanej przez wykonawców podczas koncertu, co potrafi wyzwalać wśród odbiorców przeżycie estetyczne i moralne. Opieka nad twórcami i odbiorcami. Interesująca rola pośrednika.

Oczywiście w pewnym twardym ekonomicznym kontekście – bez subsydiów publicznych nie byłyby możliwe wartościowe przedsięwzięcia. Jako Ucho korzystamy również ze współpracy sponsorskiej – niekiedy w umowach wpisane są zadania programowe, ale jakość tych zobowiązań zależy od obu stron.

Obecnie zauważyć można popularyzację myślenia w kategoriach ekonomii społecznej, wskazywanie na rolę udziału twórców i odbiorców sztuki podczas rozwiązywania szerszych problemów społecznych. Nietraktowanie wsparcia jako własnego, często krótkowzrocznego, marketingu, tylko jako misję publiczną, której wypełnienie jest jednym z warunków koniecznych działań na rzecz dobra wspólnego. W szerszej perspektywie za kontekst warty uwagi oraz znalezienie rozwiązania na pewno należy uznać kwestię zapewnienia dostępu do kultury osobom pozostającym w trudnej sytuacji materialnej.

Można też odpowiedzialnie myśleć o zaniku obywatelskiego krytycznego dziennikarstwa zajmującego się sztuką. Sytuacja, w której patronat czy wykupienie pakietu reklam, a nie jakość bądź waga społeczna, jest warunkiem upowszechniania informacji dotyczącej danego zdarzenia artystycznego, doprowadza do rozwoju się prostackich oczekiwań i zdroworozsądkowego rozprzestrzeniania się pesymistycznych ocen jakości życia społecznego.

Wydaje mi się, że nie ma złotego środka. Nie zastanawiam się nad tym, czy dany koncert dobrze się sprzeda oraz czy będę mógł zorganizować inny – mniej komercyjny. Czasem pewne koncerty robię dla higieny psychicznej – nawet jeśli przyjdzie na nie tylko kilkanaście osób. Nie postrzegam wydarzeń, które organizuję wyłącznie w kategoriach ekonomicznych. Co więcej, nie chcę się nawet zgadzać na pewne rzeczy z powodu szukania równości bilansu zysków i strat. Chciałbym organizować koncerty tak, żeby nie musieć myśleć o tym, czy coś się opłaca czy nie.

[Karol Hebanowski]

—————————————————————————————————————————————————————————————————————————————

Czy normą jest ustalanie określonej stawki honorarium dla zespołu przed koncertem? Jak wygląda promocja koncertów w Trójmieście i współpraca ze sponsorami? W dziale „Odbicia” miała miejsce dyskusja, w której wypowiedzieli się właściciele klubów, animatorzy i przedstawiciele instytucji publicznych z Trójmiasta a także spoza tej metropolii.

[Fotografia u góry: Renata Dąbrowska]