Granie muzyki alternatywnej w Polsce należy traktować jako hobby. Z drugiej strony, młoda kapela może zaczynać, grając za piwo lub zwrot kosztów przejazdu. Ale jeśli okaże się że jest dobra i będzie na nią popyt, będzie zapraszana w coraz więcej miejsc i wtedy ona zacznie dyktować warunki – twierdzi Piotr „Łata” Łatyszew, organizator Fląder Festiwal. Jego głos to kolejna część dyskusji „Jak organizować koncerty” prowadzonej przez Nowe idzie od morza.

Piotr "Łata" Łatyszew, organizator Fląder FestiwalWydaje mi się, że zasada, według której młody zespół gra za przysłowiowe piwo, jest przyjęta na całym świecie i nawet najwięksi zaczynali w taki sposób. Z drugiej strony nie ma reguły – początek każdej kapeli nie musi wyglądać właśnie tak. Zespołowi, który nie jest znany, ciężko jest dać w ciemno określoną stawkę. Bywa, że jego materiał demo jest niezły, a na scenie zupełnie sobie nie radzi. Dlatego zawsze proszę grupy o odpowiednie nagrania lub sam szukam w internecie jak wypadają na żywo.

Młoda kapela może zaczynać, grając za piwo czy zwrot kosztów przejazdu. Ale jeśli okaże się że jest dobra i będzie na nią popyt, będzie zapraszana w coraz więcej miejsc i wtedy ona zacznie dyktować warunki.. Trzeba pamiętać też, że granie muzyki alternatywnej w naszym kraju nie ma co traktować jako źródła zarobku, ale wyłącznie jako hobby. W większości przypadków dużej kasy z tego nie będzie, więc trzeba mieć zdroworozsądkowe podejście do sprawy. W masie wykonawców jakieś 80% odpada, a raptem co dziesiąty jest na tyle dobry, że potrafi się wybić. Chyba że muzycy myślą o sobie tak: nie mamy układów ale mamy poczucie wyjątkowości, nie pitolimy tylko działamy, gramy często po parę godzin dziennie, tworzymy zgraną kapelę która systematycznie udziela się na próbach, nagrywa, słucha, poszukuje, zabiega, inwestuje. Tacy z pewnością w niedługim czasie wynegocjują godziwe warunki i staną się znani. Znam takie przypadki.

Kluby organizują koncerty na różnych zasadach. Powinno być tak, że wykonawca dostaje honorarium na podstawie wcześniejszej, ustalonej stawki albo z wpływów z biletów np. w stosunku 70/30 czy 80/20, to jest 80% dla kapeli, a 20% dla klubu. Kapela akceptuje takie warunki jakie wynegocjuje. Kiedy organizuję Fląder Festiwal z reguły mam określony budżet, zawsze przed koncertem ustalam warunki z wykonawcami– otrzymują honorarium, a przyjezdni nocleg, odpowiednie wyżywienie i napoje. Oczywistym faktem jest, że pewne z nich dostają więcej, a inne mniej – wszystko zależy od rozpoznawalności i ich warsztatu.

Warto rozgraniczyć imprezy organizowane przez prywatne kluby od tych tworzonych przez instytucje publiczne. Instytucje publiczne dostają dotacje, co wpływa na organizowane wydarzenia. Moim zdaniem takie imprezy nie muszą być darmowe, ale mogą, bo przecież są one utrzymywane z naszych podatków. Ale z drugiej nie należy przyzwyczajać odbiorców do bezpłatnych imprez. Fląder Festiwal jest bezpłatny dlatego, ponieważ organizowany jest w przestrzeni publicznej.

Organizowanie festiwalu to przede wszystkim działanie hobbystyczne. Czy tak samo jest w przypadku klubów? Jeśli dany lokal działa prężnie – regularnie organizuje wydarzenia, buduje publiczność i przede wszystkim renomę miejsca, może to przynosić także zyski. Może nie ogromne, ale stopniowo ten mechanizm zaczyna działać. Ale to przede wszystkim pasja albo szaleństwo, jak w przypadku Festiwalu Fląder. Pasja odkrywania, promowania świeżej i ciekawej muzyki.

[Piotr „Łata” Łatyszew]

—————————————————————————————————————————————————————————————————————————————

Czy normą jest ustalanie określonej stawki honorarium dla zespołu przed koncertem? Jak wygląda promocja koncertów w Trójmieście i współpraca ze sponsorami? W dziale „Odbicia” miała miejsce dyskusja, w której wypowiedzieli się właściciele klubów, animatorzy i przedstawiciele instytucji publicznych z Trójmiasta a także spoza tej metropolii.

[Fotografia u góry: Renata Dąbrowska]