Dwie pierwsze części „Solaris”, wydane w 2015 roku nagrali jeszcze w duecie Joanna Kucharska/Bartosz Borowski. Ale już rok później ukazał się ich pełnowymiarowy album „Split Image”, gdzie poza wspomnianymi utworami znalazły się trzy kolejne, a do zespołu dołączył perkusista Michał Gos i saksofonista Tomek Gadecki. Najlepiej było od tego momentu zobaczyć kwartet na żywo, ponieważ właśnie na scenie doskonale zespół równoważył proporcje między space rockiem i free jazzową swobodą. Psychodeliczne gitarowe odjazdy i rozszalała perkusja, a nad tym dominujący wyrazisty bas i saksofony Tomka Gadeckiego, który nad całym zgiełkiem snuje swoje muzyczne wstęgi, stały się znakami rozpoznawczymi gdyńskiego kwartetu.

Lonker See odnalazł złoty środek, wydobywając z odmętów transowe kosmiczne granie i łącząc je z wpływami jazzowymi, jednocześnie za mocno nie osiadając ani w jednej ani w drugiej z tych stylistyk, ale zgrabnie między nimi lawirując. Wydana przed rokiem płyta „Lonker Sessions” pokazała grupę bardzo otwartą na gitarowy zgiełk, improwizację ale też trans. Drugi, wydany właśnie przez Instant Classic pełnowymiarowy album „One Eye Sees Red” stawia w większym stopniu na transowość, przez co jest bardziej spójny, ale w żadnym wypadku nie oznacza to, że zespół pozwolił się okiełznać. Wystarczy posłuchać fascynującego finału stopniowo rozwijającego się „Lilian Gish”, żeby poczuć moc porykującego saksofony Gadeckiego i metalicznej perkusji Gosa, które unoszą się nad gitarowymi oparami. Za chwilę pojawia się niewiele krótsze (17 minut) „Solaris pt. 3 & 4”, a więc niejako domknięcie pomysłu pierwszej kompozycji. Kosmiczny, pełen wielowarstwowych, trochę kwasowych gitarowych brzmień utwór rozwija się w wielowarstwową suitę, która znów na pierwszy plan wysuwa trans, taki w który trzeba wniknąć i dać się wciągnąć. Aż wreszcie z tej muzycznej fali odmętu wyłaniają się wokale Joanny Kucharskiej. Tytułowy utwór, najkrótszy, całą tę muzyczną przygodę zgrabnie dopełnia.

Lonker See zręcznie łączą wątki ze świata rocka psychodelicznego, ale też spiritual jazzu, budując pomiędzy nimi współczesny pomost, dzięki umiejętności muzyków do odnajdywania się między gatunkami, doskonaleniu warsztatu, ale też konsekwentnie wypracowanego języka. Słychać jak znacząco przez te ostatnie lata Lonker See się rozwinęli, jak siły muzyków z innych światów funkcjonują tu w przekonującej symbiozie, jawiąc się jako nad wyraz oryginalny twór na polskiej, ale nie tylko polskiej scenie. „One Eye Sees Red” podsumowuje te dokonania, nieustanny progres i jest najmocniejszym punktem w dyskografii zespołu.

Lonker See, One Eye Sees Red, Instant Classic, 2018.

Jakub Knera