Lubię zaskoczenia. “Unveillung” to już trzecie wydawnictwo w katalogu trójmiejskiej wytwórni Alpaka Records, a jednocześnie kolejne, które pokazuje zupełnie inny trójmiejski trop. Po Algorhythm i Michał Bąk Quartetto jest to jednocześnie płyta, która prezentuje zupełnie inny zestaw muzyków. Pisałem już o przeplataniu się między sobą artystów z trójmiejskiego środowiska jazzowego, zwłaszcza wśród młodych, cieszy więc że trio Marcina Stefaniaka poszerza tutejsze horyzonty, a jednocześnie pokazuje ciekawe i obiecujące spojrzenie na jazz.

Długie intro na wstępie płyty zwiastuje tajemnicę i w bardzo nieoczywisty sposób otwiera ten materiał. Delikatnie budowana tkanka brzmieniowa wyróżnia się pociągnięciami smyczkiem na kontrabasie (Paweł Urowski) czy delikatnymi zagraniami na perkusjonaliach (Tomasz Koper). W kolejnych kompozycjach muzyka tria przyjmuje bardziej zwarty kształt – w końcu to dosyć klasyczny skład, w którym sekcję rytmiczną kontrapunktują zagrania na saksofonach w wykonaniu lidera. I to właśnie Stefaniak wysuwa się na prowadzenie, zamiennie grając na saksofonie tenorowym lub sopranowym. W porównaniu do altu budują one trochę gęstszą atmosferę. Wzbogacają przez to nieoczywisty klimat muzyki zespołu. Trio porusza się w okowach europejskiego jazzu, stosunkowo rzadko pozwala sobie na szaleństwa, ale dzięki doskonałej współpracy buduje zwartą i spójną formę. Okazjonalnie zahacza o wpływy etniczne, ale raczej na zasadzie interwencji aniżeli sugestywnych i wyrazistych inspiracji. Marcin Stefaniak trio grają subtelnie, ale wciągająco; skrupulatnie budują narrację i chłodne brzmienie. Czuć tu dominację lidera, ale pozostała dwójka nie pozostaje dłużna. Efektem jest album nastrojowy i wyrazisty, bardzo klasyczny w brzmieniu, ale nie pozbawiony niuansów.

Marcin Stefaniak Trio, Unveilling, Alpaka 2017.

Jakub Knera