Marcin Dymiter co chwila zaskakuje kolejnymi wydawnictwami. Nie wszystkie trzymają ten sam poziom, ale i każde kolejne ma odmienne źródło powstania – czasem są to nagrania terenowe (Field Notes), kiedy indziej współpraca z innymi muzykami (Baza z Olgą Szymulą, Flora Quartet), czerpanie z etosu muzyki gitarowej (Niski Szum), efekty prowadzonych przez niego warsztatów („Dźwiękowy Wrocław”, „Usłysz Łazienki”), ale też płyty, będące pokłosiem muzyki skomponowanej do spektakli. Do tych ostatnich po „Odzyskanych” oraz „Życie i śmierć Joanny Węgrzynowskiej” dochodzi „Lexicon Imaginar al Clujulu”. Wszystkie trzy łączy osoba Ludomira Franczaka, który owe spektakle tworzył, a Emitera poprosił o skomponowanie do nich ścieżki dźwiękowej. Ta ostatnia wydaje mi się jednak najciekawsza i najbardziej wciągająca. Po pierwsze, uwagę zwraca narracja, która niemal przez cały czas buduje napięcie, a przez to wciąga poszczególnymi detalami i ich strukturą. Z drugiej strony ciekawe są poszczególne elementy kompozycji – nagrania terenowe fal, zapętlone sample, które wprowadzają w utwory psychodeliczny trans i przestrzeń, ale też różne szmery, tak dla Emitera charakterystyczne. Kluczowy dla tych wątków jest bardzo pulsacyjny charakter utworów, obecny w największym stopniu na dwudziestominutowym „toate locurile, toate străzile I / all the places, all the streets I”. Słychać, że muzyka oddycha, pomimo swojej abstrakcyjności, jest to żywy organizm, który przykuwa uwagę mnogością elementów i ich zwartej formie. Ta płyta Emitera jako ścieżka dźwiękowa mogłaby funkcjonować zupełnie autonomicznie, dzięki czemu słucha się jej z niekłamaną ciekawością. Muzyk skupia się na detalach, ale potrafi także spojrzeć na całość kompleksowo z góry. Dzięki temu dostajemy barwną muzyczną opowieść.

Marcin Dymiter, Lexicon Imaginar al Clujului, Victoria Amazonica, 2016.

Jakub Knera