Bartosz Boro Borowski zawzięcie animuje trójmiejskie środowisko muzyczne i wychodzi mu to całkiem dobrze. Organizuje koncerty, pod szyldem Music is the Weapon wydaje kolejne albumy i intensywnie promuje lokalnych artystów (nie tylko z Trójmiasta). Jakiś czas temu swoje pasje zaczął realizować w postaci zespołów muzycznych  – w duecie z Michałem Miegoniem, a w końcu także z post-rockowym składem 1926, hołdującym transowemu i psychodelicznemu brzmieniu. To jednak nie wszystko – jego najnowsze dzieło, płyta Lonker See idzie krok dalej w swojej intensywności i realizacji muzycznych pomysłów. Początkowo zespół był pomyślany jako duet – Boro grający na gitarze, a Joanna Kucharska na basie. Jednak finalnie grupa powiększyła skład dwukrotnie o perkusistę Michała Gosa i saksofonistę Tomka Gadeckiego. Efektem jest płyta przestrzenna, ale intensywna, transowa i wielowarstwowa. Kompozycje bazują często na repetywnych formach, aby finalnie rozwijać się, zyskując kosmiczny wydźwięk, przede wszystkim za sprawą perkusjonaliów Gosa i saksofonowych fraz Gadeckiego. Kucharska wzmacnia tu mocny i wyrazisty trans utworów, a w tle Borowski generuje dźwiękowe ściany gitar. A czasem wspólnie uzupełniają muzykę wokalem jak w najdłuższym na płycie tytułowym utworze. W efekcie dostajemy album wywodzący się z improwizacji, a jednocześnie psychodeliczny i oparty na zespołowej grze. Lonker See jest jednocześnie bardzo mocno przemyślanym konceptem i mi podoba się o wiele bardziej niż 1926. Ze względu na mniej oczywiste brzmienia, złożone struktury, a także większe zróżnicowanie stylistyczne. No i Boro po raz kolejny wiąże muzyczne środowisko, bo stworzył skład z muzykami, którzy wcześniej ze sobą nie grali. Efekt jest znakomity.

Lonker See, Split Image, Music is the Weapon, 2016.

 

Jakub Knera