Tranquilizer nie zwalniają tempa. Nie ograniczają się jednocześnie gatunkowo i poszerzają swoją paletę brzmieniową. Chociaż zespół skłąda się przede wszystkim z trzech osób (Luna Bystrzanowska – wokal, klawisze, Michał Banasik – gitara basowa, efekty, Konrad Ciesielski – perkusja) to jest to bardziej muzyczny kolektyw, do którego przy poszczególnych nagraniach dołączają muzycy – dzięki nim kompozycje przybierają często inny kierunek. Na „10Ö8” jest to dodatkowo Karol Korwk, który wzbogaca płytę swoim wokalem oraz klawiszowiec Jakub Mańkowski. To zaledwie cztery utwory, ale pierwsze co uderza to ich o wiele większa przebojowość. Mantrycznie odśpiewane „Shiva” w „1” fajnie otwiera ten krótki materiał, a z kolei „0” jest rozbudowaną kompozycją z rozbędzoną kaskadą bębnów, pianina i pomysłowym dwugłosem wokalistów. Utwór zamykający również bazuje na charakterystycznym i wyrazistym motywie klawiszy – tu Luna Bystrzanowska wokalnie zdaje się grać rolę drugoplanową, ale to niczemu nie przeszkadza bo męsko-damskie wokale doskonale się zazębiają. Mniej na tej płycie rockowego uderzenia, więcej elektroniki, czasem zahaczającej o dokonania Archive, czy to w postaci bitów czy przeplatających się pasaży klawiszy. Tranquilizer tworzą muzykę bardzo nastrojową, mroczną, ale pełną detali i urozmaiceń. Chociaż na razie nie silą się na mówienie własnym językiem, to daleko im od prostych, piosenkowych struktur, a jednocześnie nie popadają w rozegzaltowany, post-metalowy banał. Ta epka to raczej zarysowanie kolejnych inspiracji niż określenie wyraźnego kierunku poszukiwań, co raczej wprzypadku tego zespołu działa na plus, bo otwiera im wiele możliwości do dalszego działania i realizowania kolejnych pomysłów, które – jak pokazuje dotychczasowa dyskografia – mogą ujrzeć światło dzienne bardzo szybko.