Dobiega połowy trzeci miesiąc roku, a Mikołaj Trzaska od 1 stycznia ma już na swoim koncie dwa wydawnictwa, nagrane z muzykami, z którymi improwizuje od dawna, wydane nakładem dwóch label iz odległych zakątków świata. „Sleepless in Chicago” ukazał się w litewskim No Business – materiał został zarejestrowany w 2011 i 2012 roku podczas koncertów w dwóch klubach w Chicago, w których wystąpił z perkusistą Davidem Hoffem i Michaelem Zerangiem. Na tym albumie, a przynajmniej w jego pierwszej części, gdański muzyk gra pierwsze skrzypce. Jego saksofon altowy promieniuje nad pozostałymi instrumentami: jest źródłem energii i nieskrępowanego szaleństwa od pierwszych sekund „Elastic”. Trzaska ukazuje tutaj swój frywolny i rozedrgany styl, jest pełen ekspresji, wypluwa płynne a jednocześnie postrzępione frazy. Muzycznego i wyrazistego drive’u dodaje mu bas Hoffa, gęsto utkany w drugim planie, dzięki czemu kompozycje trzymają się w ryzach. Całość świetnie spina Zerang, kontrapunktując saksofonistę w wysokich rejestrach przede wszystkim grą na talerzach, ale także treściwie wykorzystując pozostałe bębny, które płynnie uzupełniają się z pozostałą dwójką muzyków.

Nagranie z Timem Daisy, wydane przez Relay Recordings, nie jest tak rozszalałe jak „chicagowska bezsenność”. W zasadzie od początku stopniowo rozwija się dialogiem dwóch głosów. Ten materiał podoba mi się jednak zdecydowanie bardziej – brzmienie dwóch akustycznych, metalicznych instrumentów podkreśla surowa produkcja materiału i punkowa niemal zadziorność muzyków. Trzaska znów wysuwa się na pierwszy plan, ale nie dominuje nad Daisym, który basowym bębnem zapełnia niskie rejestry, a na talerzach świetnie kontrapunktuje gdańszczanina. O ile w „Sleepless in Chicago” słychać jak każdy z muzyków wyraziście podkreśla swoje brzmienie, o tyle tutaj w większym stopniu materiał jest zwarty i komplementarny. Duet oferuje minimalizm i nagromadzenie przekazu, a poza tym – na tle ostatnich wydawnictw Mikołaja – to ciekawe urozmaicenie, pozbawione warstwy basowej, ale przede wszystkim oszczędne i różne w porównaniu do jego innych składów. Czysta forma, surowe, garażowe brzmienie i wyczerpująca, muzyczna interakcja – dlatego właśnie „In The Moment” z tych dwóch wydawnictw brzmi dla mnie ciekawiej i jest bardziej przekonujące.

Trzaska, Hoff, Zerang: ELASTIC – CHICAGO [“Sleepless in Chicago”]

[Jakub Knera]