Co powinny wiedzieć zespoły, które chcą dotrzeć do reprezentantów mediów i jakie błędy zazwyczaj popełniają? Czy praca recenzenta jest łatwa? Czy w ogóle są nam potrzebni recenzenci muzyczni?

Te trochę podchwytliwe pytania mają zachęcić do dalszej wymiany zdań. Nowe idzie od morza uruchamia kolejną dyskusję, której celem jest próba ujęcia polskiej krytyki muzycznej czy – jak wolą sami przepytywani – dziennikarstwa lub osób piszących o kulturze.

O tym jak do nich trafić powstało już mnóstwo mitów – od najbardziej banalnego kolesiostwa po niemożność przebicia się do osób ciekawie opisujących polską scenę alternatywną. Niemniej ciekawe anegdoty można przytoczyć o zespołach, które nie umieją lub nie wiedzą jak zainteresować dziennikarzy swoją muzyką. A co na to odbiorcy? Czy krytyka muzyczna jest jeszcze potrzebna? Czy w dobie mnożenia bytów w blogosferze recenzje muzyczne mogą być opiniotwórcze i mieć większe znaczenie? Jak przekładają się na zainteresowanie zespołami, liczbę koncertów, udział w festiwalach, a wreszcie: odsłuch bądź sprzedaż płyt? I czy w ogóle można w jakikolwiek sposób to zmierzyć?

Przez najbliższy tydzień na łamach Nowe idzie od morza wypowiedzą się polscy recenzenci, dla których muzyka alternatywna i zespoły, które wypisują do nich setki maili to chleb powszedni. Odpowiedzą na pytania dotyczące pisania tekstów krytycznych, opinii o umiejętnościach pr-owych (lub, zazwyczaj, ich braku) polskich zespołów, a także zapotrzebowaniu na rzetelną (nierzadko negatywną) krytykę. Od poniedziałku 10 lutego do soboty 16 lutego na tutejszych łamach wypowiedzą się Bartek Chaciński z Polityki, Jarek Szubrycht z T-Mobile-Music, Piotr Lewandowski z Popupmusic.pl, Agnieszka Szydłowska z Programu Trzeciego Polskiego Radia, Jacek Świąder z Gazety Wyborczej oraz Małgorzata Halber autorka programu „na Ripicie”, a 18 lutego na stronie znajdziecie podsumowanie całej dyskusji.

[Jakub Knera]