O ile z polskich składów Mikołaja Trzaski mój ulubiony to Shofar, o tyle z tych międzynarodowych zdecydowanie najbardziej lubię Inner Ear. Drugi album tego kwartetu, mimo że niezbyt długi, nie zaciera tego wrażenia. Sprawa ma się o tyle ciekawie, że cały materiał przysłania w nim brzmienie instrumentów dętych – piskliwego saksofonu Trzaski i puzonu Steve’a Swella na pierwszym planie i ogromnej, basowej tuby Per Åke Holmlandera na drugim planie. Dopiero poźniej, gdzieś w oddali jawi się perkusja Tima Daisy’ego, która jednak wcale nie jest ukryta, ale mocno i wyraziście trzyma muzykę kwartetu w ryzach. Ma także swoje momenty jak druga połowa „The Long Full Compartment”. „From the Center of the Earth” wydany przez Bocian Records wydaje się odstawać od dotychczasowych pozycji w tym labelu – to w końcu album bardzo mocno osadzony w idiomie free-jazzowym, którego pasmo jest niezwykle szerokie. Zaczyna się jazgotliwym chaosem, pomieszaniem dźwięków, sonorystyczną kakofonią, pełną zróżnicowanych barw i brzmień, które później, stopniowo przybierają bardziej zwartą formułę. Dęciaki nadają muzyce szalenie spójnej formy – trochę kojarzy mi się to z „Goosetalks”, który Trzaska nagrał z Brötzmannem i Vandermarkiem, jednak tutaj muzyka jest łagodniejsza, bardziej płynna, a nawet liryczna. Nie jest to wierny zapis koncertu w skali 1:1, ponieważ trzy kompozycje na płycie to wybrane fragmenty z dwóch występów w Chicago w 2011 i 2012 roku, w odstępie niemalże półtora roku. Ta dokumentacja doskonale pokazuje współpracę i zgranie muzyków – od żarliwych, głośnych przekrzykiwań, po subtelną i cichą wymianę zdań pół szeptem jak na wstępie „Citizens of the Night Trains”.

[Jakub Knera]