Pisanie o muzyce jest jak tańczenie o architekturze, mawiał podobno Frank Zappa. Jeszcze większymi wygibasami, wydaje się sytuacja, kiedy muzyk sam pisze o swojej muzyce, próbując ją tłumaczyć czy wyjaśniać. Jerzy Mazzoll w swojej twórczości nieustannie zaskakuje, tworzy muzykę otwartą na różne sposoby interpretacji, ale niepotrzebne wydaje mi się podkreślanie celu jakie przyświecało stworzeniu płyty „Rite of spring variation”, którą w ramach Warsztatów Improwizacji Współczesnej Mazzolleum w CSW Łaźnia w Nowym Porcie zarejestrował z Tomkiem Sroczyńskim. Tłumaczenie się z dokładnej znajomości „Święta Wiosny” Igora Strawińskiego i celowość popełnianych błędów jest zbędne i pachnie trochę przeintelektualizowaniem. Tym bardziej dlatego, że materiał broni się sam. Mazzoll i Sroczyński świetnie dialogują na tej płycie w najróżniejszych formach. Otwierają płytę przeciągłym dronem, zazebiającym brzmienie skrzypiec i bas klarnetu. Później dialogują i kontrapunktują się nawzajem w bardziej swawolny sposób – klarnecista serwuje niskie przeciągłe lub urywane frazy, a skrzypek odgrywa wyraziste partie swojego instrumentu lub wydaje pojedyncze piski gdzieś na drugim planie kompozycji. „Rites of Spring” doskonale ukazuje kunszt obu muzyków i ich wzajemną współpracę. Oszczędność środków sprawia, że mogą oni bawić się formą, ale też uwypuklać masę motywów, zmieniać je oraz komplementarnie wypełniać przestrzeń dźwiękami obu instrumentów. Łączą brzmienie muzyki klasycznej z elementami folku i muzyki improwizowanej, co jako całość przynosi zaskakująco dobry efekt.

[Jakub Knera]