Solowy album Piotra Salewskiego z Old Time Radio jest dziełem zaskakującym, a jednocześnie interesującym i nietypowym. Syntetyczna i minimalistyczna elektronika, którą serwuje, przyjmuje z jednej strony kształt quasi-krautrockowych, rozwijających się utworów, ale bliżej jej do delikatnej i introwertycznej muzyki, pełnej mikrobrzmień i muzycznych niuansów. D.O.M. korzysta z aparatury lo-fi, wykorzystuje gitarę i klawisze, proste bity, przez co nie popada w patos, ale tworzy muzykę delikatną, miękką i ciepłą jednocześnie. Bawi się pogłosami, efektami, łączy ze sobą kilka warstw brzmień, stojąc gdzieś w onirycznej i nostalgicznej mgiełce. Ta płyta to także ukłon w kierunku syntezatorowej i syntetycznej elektroniki doby lat 80. Sympatyczne kompozycje zyskują niepowtarzalny charakter dzięki prostym bitom, minimalistycznym melodiom, ale także wokalom Salewskiego. Muzyk śpiewa po polsku, balansuje na granicy dziecięcej infantylności, snując swoje liryczne opowieści, brzmiące trochę bajkowo, ale jednocześnie zawierające masę odniesień, ciekawych wątków i interesujących pomysłów kompozycyjnych. „D.O.M.” to zupełnie niespodziewana płyta – pojawiła się nagle, serwując muzykę brzmiącą świeżo i dosyć oryginalnie, a na pewno interesująco. Nie wahałbym się użyć w stosunku do niej określenia „Czarny koń” bo to jedno z ciekawszych i bardziej zaskakujących tegorocznych wydawnictw w Trójmieście, ale też w Polsce.

[Jakub Knera]