Granie współczesnego disco lub elektro bywa niebezpieczne. Albo ktoś tworzy pomysłową elektronikę pełną syntezatorów i wychodzi mu to rewelacyjnie (Skinny Patrini) albo ktoś inny świadomie nawiązuje do różnych stylistyk, spogląda z przymrużeniem oka w przeszłość i jest to ciekawe (Emma Dax). Jest też trzecia opcja, kiedy dostajemy dosyć kiczowatą muzykę, niby na serio, ale jednak w takiej wersji, że ciężko słuchać jej na poważnie.

Nie chcę wskazywać, że duet Elektro?Zagadka reprezentuje trzecią grupę, ale niestety bardzo jej blisko. Co najlepsze – ich płyta “Układy cyfrowe” nie jest taka zła, ale lepiej radzi sobie zdecydowanie wtedy, kiedy prym wiodą syntetyczne bity i elektroniczne tło, a o wiele gorzej kiedy pojawiają się płasko brzmiące gitary, bo wtedy zyskuje to posmak średniej pop-rockowej kompozycji.

Ale jest jeszcze drugi element czyli teksty, które niestety są w przypadku Elektro?Zagadki strzałem w stopy. Częstochowskie rymy ze zmienionymi akcentami, niby obserwujące rzeczywistość, ale ze śmiertelną powagą, co w połączeniu z muzyką brzmi trochę komicznie albo i nawet przerażająco. „Chodź na miasto spotkać prawdziwych nas”, „patrz jaka ładna pani/pani na pewno jest sama/ożeń się wreszcie bo będzie wstyd/słuchaj co ci mówi mama”, „odganiamy się od ulotek much”, „będę dzielny, będę taki nieśmiertelny” – niestety takie infantylne liryki ciężko przełknąć, tym bardziej że powaga się aż z nich wylewa.

[Jakub Knera]