Studium dzwonów w jednej z najciekawszych przestrzeni Trójmiasta.

Koncert Simona Fay był kolejnym z serii towarzyszących wystawom „Młodzi z Dolnego Miasta“. Wcześniej występowali artyści trójmiejscy – Sebastian Bednarek i Kuba Kristo, teraz przyszła pora na gościa z zagranicy. Nie ukrywam, że oddział Kolonii na Dolnym Mieście jest kilkakrotnie razy większy, a przede wszystkim lepszy i ciekawszy niż ten we Wrzeszczu: całe piętro, cztery ogromne pomieszczenia, podzielone odpowiednio na galerię i przestrzeń koncertową, bardzo fajnie odremontowane. No i niestety pokazujące, że ciekawą sztukę i muzykę najlepiej prezentować właśnie takich właśnie miejscach, bo w większych takie działanie nie ma szans na zbyt duże powodzenie.

Set Simona Fay był osobliwym studium przypadku dzwonów i dzwonków, przetworzonych przez multum efektów, pociętych i modyfikowanych. Ciężko było w nim dostrzec jakąś spójną i przemyślaną strategię bądź narrację. Fay raczej budował skrupulatnie specyficzną audiosferę, pełną pogłosów, wybrzmiewań i echa dzwonów, czasem łącząc je w drżące drony, kiedy indziej w wyraziste gongi. Zabrakło mi jednak w tym koncercie pomysłu, czegoś co sprawiłoby, że nie byłby to jedynie set pokazujący sample dźwięków, ale próbę podjęcia ich organizacji i ustrukturyzowania. Wykonanie Faya nie ukazywało różnych oblicz dzwonów, a raczej przez cały czas oscylowało na podobnym poziomie, nie za bardzo się różnicując. Szkoda, bo z tych instrumentów i wyciętych z nich sampli można byłoby wycisnąć o wiele więcej.

Piątkowy koncert był ostatnim z dolnomiejskiej serii, ale mam nadzieję że wkrótce cykl będzie mieć kolejne odsłony, ponieważ ta przestrzeń doskonale sprawdza się na tego typu kameralne wydarzenia prezentujące muzykę eksperymentalną. A i Kolonia zaprasza artystów nie banalnych i jak mało kto wie co znaczy być kuratorem, prezentując spójny i ciekawy artystycznie program.

Simon Fay, Kolonia Artystów II, Gdańsk, 21.06.13.

[Jakub Knera]