Chociaż w składzie A-Kineton gra trójmiejski saksofonista, Irek Wojtczak, nie pełni on tutaj głównej roli. Ten skład demokratycznie tworzy całość – oprócz Wojtczaka jest tu Kamil Pater, Rafał Gorzycki, Paweł Urowski i Maurycy Wójciński. Album prezentuje bardzo szerokie spektrum zainteresowań zespołu. Potrafi być rozedrgany, ukazując dialog poszczególnych instrumentów, którym trzon utworów przede wszystkim wyznacza gitara Patera. Muzycy bawią się brzmieniem, uciekają w kierunku najróżniejszych dźwiękowych faktur, kontrapunktując się nawzajem. Z drugiej jednak strony ta muzyka jest bardzo subtelna, wręcz kontemplacyjna. Raz zespół gra w stylu blizkiemu Krzysztofowi Komedzie, kiedy indziej przenoszą się w rejony nu-jazzu spod znaku najspokojniejszych dokonań The Cinematic Orchestra. To bardzo przemyślany album, pełen detali, a mnie szczególnie interesujący za sprawą fascynujących partii gitar Patera (świetnie dialogującego z Wojtczakiem), najbardziej wyrazistego, a jednocześnie jakby nie-jazzowego instrumentu. Jego znaczącą rolę obrazuje także okładka płyty, na której wszystkie instrumenty są upchane w pudle rezonansowym tego instrumentu. Trzech muzyków z A-Kineton nagrało fenomenalną płytę „Dziki Jazz”, a Pater na codzień gra w Contemporary Noise Sextet i echa wpływów tych zespołów wyraźnie słychać. To wielowątkowa płyta, w przeważającej mierze gładka i ułożona, odwołująca się do brzmień klasycznego, europejskiego jazzu, ale nie brakuje na niej zwrotów akcji, sonorystycznych zastojów, przyglądania się formom kompozycji i udanym eksperymentom. W rezultacie album ten wciąga z każdą kolejną chwilą i sprawia, że chce się go słuchać kolejny raz.

[Jakub Knera]