Czteroutworowe demo kwintetu Etnogiezz Q to kolejny pretekst do dyskusji na temat tradycji kaszubskiej we współczesnej muzyce i współczesnej kulturze w ogóle. Nie chcę jako wzór podawać płyty „Kaszëbë” Ola Walickiego sprzed sześciu lat, ale trzeba przyznać, że trójmiejski kontrabasista świetnie wyłuskał z tradycji Kaszub to co najważniejsze czyli język, łącząc go ze współczesną muzyką jazzową i improwizowaną. Od tej pory nie było mi dane słyszeć zespołów z tego regionu, które w świeży sposób podejmowałyby wątki kaszubskie, przywołując je w muzyce bardziej lub mniej tradycyjnej. Owszem, kilka lat temu pojawiła się tzw. fala rocka kaszubskiego z punk rockowym The Damrockers na czele, którzy ciekawie łączyli teksty pisane w gwarze z rockową werwą. Ale wydaje się, że Kaszubi wciąż mają problem ze współczesnym zaprezentowaniem swojego najcienniejszego dorobku – języka właśnie – albo zbaczając na mieliznę miernej cepeliady albo wykorzystując język jedynie wśród mniejszościowej starszyzny, podczas gdy młodzi ludzie, patrzą na niego wyłącznie jak na ciekawostkę.

Etnogiezz określa się jako „kocioł muzyki dziwnej z przyprawami kaszubskimi”, co jest trochę określeniem na wyrost, bowiem kwintet porusza się przede wszystkim po obszarach chilloutu i smoth jazzu, ozdabiając je tekstami śpiewanymi w języku kaszubskim przez wokalistkę Milenę Szymańską. Muzycznie ciężko dostrzec coś nowatorskiego i świeżego, może poza wyjątkiem utworu „Dzéwczã”, pomysłowo łączącego brzmienie instrumentów dętych i soulowy spokój z warstwami zgrzytliwej elektroniki. Jedynie tutaj słyszę jak język kaszubski może łączyć się ze współczesnością – nie brzmi archaicznie i nie razi prymitywnością. Poza nimi jednak „Demoreel” pozostawia wiele do życzenia. „Kòle granic” wypada rochę jarmarcznie, „Welewetka” ma w sobie potencjał, ale do końca do nie wykorzystuje, a „Krótczé-dłudżé” to już największe z możliwych pójście na łatwiznę – zaśpiewanie tradycyjnej pieśni kaszubskiej w akompaniamencie współczesnej muzyki. Mało wymagające.

Kwintet oznajmia że prezentuje „chuligańskie granie folkloru” – ja wyczuwam zbyt dużą zachowawczość. Tą epką Etnogiezz jedynie zaznacza swoją obecność, ale nie wpisuje się w dyskusję nad współczesną interpretacją muzyki kaszubskiej. Ma jednak ku temu pewien potencjał. Warto żeby przed nagraniem długogrającej płyty grupa przemyślała jak mówić swoim własnym muzycznym językiem i frapująco łączyć go z kaszubską tradycją. Czekam na efekty.

[Jakub Knera]