To już szósta odsłona wrocławskiego cyklu warsztatowo-koncertowego, poświęconego teoriom i praktykom muzyki eksperymentalnej z arcyciekawym programem dźwiękowym.

Canti Spazializzati skupia się na koncepcjach uprzestrzenniania kompozycji dźwiękowych stworzonych dla wielokanałowego nagłośnienia. Łączy ideę prezentacji nowych projektów muzycznych z umożliwieniem artystom rozwijania przestrzennych aspektów kompozycji dźwiękowej i stworzeniem platformy współpracy pomiędzy młodymi muzykami, kompozytorami i artystami dźwiękowymi. Cykl jest kontynuacją idei Canti Illuminati Festivalu poświęconego prezentacji nowych zjawisk w muzyce elektronicznej oraz wrocławskiej tradycji kwadrofonicznej (prezentowanej w rozbudowanym programie podczas 14. edycji Sceny Dźwiękowej Przeglądu Sztuki Survival).

W trakcie wydarzeń Canti Spazializzati #6 będziemy aktywnie wykorzystywać przestrzeń odsłuchową z jej 4-sekundowym pogłosem i 8-kanałowym systemem nagłośnieniowym.

Na rok 2019 przygotowaliśmy program czterech sesji warsztatowych, w trakcie których nasze słuchaczki i słuchacze nabędą praktyczne umiejętności z dziedziny eksperymentu dźwiękowego. Nauczymy się samodzielnie tworzyć i budować analogowo-cyfrowe obiekty i instrumenty dźwiękowe, poznamy techniki pracy z komputerem jako studiem nagraniowym i narzędziem kompozycyjnym. Dowiemy się jak kreować przestrzeń dźwiękową przy pomocy wielokanałowego nagłośnienia, jak i samodzielnie zbudować taki system w domowych warunkach. Udział w warsztatach jest bezpłatny i otwarty, jednak z racji ograniczonej ilości miejsc prowadzimy zapisy i wybór zgłoszeń. Zależy nam na udziale osób, które są zdecydowane na udział w pełnym cyklu warsztatowy, jak i będa chciały zaprezentować efekty swojej pracy podczas naszych koncertów. W zgłoszenia prosimy o krótkie uzasadnienie chęci udziału w warsztatach i opisanie swojego dotychczasowego dorobku muzyczno-dźwiękowego.

Podczas szóstej odsłony usłyszymy duet ZEMITER, który opiera się na synergii osobowości i muzycznych doświadczeń Marcina Dymitera aka emitera i Huberta Zemlera. Z tej okazji zapraszam do krótkiej rozmowy z pierwszym z muzyków. Tego samego wieczora wystąpią Ryszard Lubieniecki, Karolina Karnacewicz, Anna Zaradny, a także usłyszymy Pr_m_ _at et_r_o (Kompozycję izorytmiczną nr 4 na głos recytujący, portatyw organowy i elektronikę w systemie oktofonicznym) i ambisnocznie krajobrazy dźwiękowe ze zbiorów Katedry Mechaniki i Wibroakustyki AGH

Jakub Knera: Jak doszło do powstania Zemiter, twojego nowego duetu z Hubertem Zemlerem?

Marcin Dymiter: Prowadziliśmy rozmowy mailowo-telefoniczne, luźno umawialiśmy się na próby i w końcu się to udało. W ubiegłym roku zagraliśmy koncert w LADOMku w Warszawie, a przy okazji zorganizowaliśmy sesję nagraniową. Na tyle dobrze nam poszło, że zadziałała sytuacja fuzji rytmiczno-elektronicznej i koncept, żeby Hubert nie używał swojego flagowego instrumentu czyli akustycznego zestawu perkusyjnego. Chcieliśmy wejść w dialog w sferze elektroakustycznej.

Najpierw był koncert?

Tak, był absolutnie improwizowany, a potem była sesja nagraniowa. Obaj działamy w przestrzeni improwizacji, więc pierwszy rezonans między ludźmi, którzy grają, wypadł bardzo interesująco. Dzień później spędziliśmy przemiły dzień, wszystko nagrywając. Zrezygnowaliśmy z dogrywek i bardziej zaawansowanej edycji. Materiał w tej formie oddaje moment spotkania – to fajny początek.

Grałeś w wielu duetach – co takiego jest w muzyce Huberta, że chciałeś z nim grać?

Śledzę bardzo uważnie to, co wydaje i jego solowe są dzieła bardzo dobre. Hubert należy do grupy bardzo czujnych artystów, którzy myślą przestrzenią w muzyce. Jego prace nie są płaskimi kompozycjami – ciekawe jest to jak pracuje z warstwami, brzmieniem, ze strukturą dźwięku, sprawia, że to co robi jest przestrzenne. Gra w bardzo różnych konstelacjach, ale ma swój rozpoznawalny język.

Przed wami koncerty, a już granie i nagrywanie macie za sobą.

Koncerty na pewno będą improwizowane, a barwy i brzmienia, ale też formalne części, które stworzyły ten materiał jak złożenie field recordingu, elektroniki, rytmu, do których nam blisko, będą powracać. Mamy z Hubertem kody, które nas zarówno ograniczają jak i otwierają.

Przede wszystkim koncentrujesz się na swoich solowych projektach, uczestniczysz w zespołach czy grasz w duetach, ale to raczej poboczne a nie główne rzeczy. Jak ważne są dla ciebie takie współprace jak Mapa, Baza, Trys Saulės czy duet Electronics for Dogs z Dominiką Korzeniecką (na którego efekty wciąż czekam!), czy z gra Hubertem?

Dla mnie zawsze było ważne, żeby móc spotykać się i grać z innymi ludźmi, nie ograniczać przestrzeni do jednego zespołu, który poza formatem wypracowanego języka, często bywa pełen mielizn. To też kwestia predyspozycji: lubię się spotykać i grać, lubię nowe otwarcia sytuacji. Takie spotkania to dobry czas, kiedy możesz coś z kimś zrobić, nie zamykają mnie i drugiej osoby – zawsze można do tego wrócić. To wydaje mi się ciekawsze na poziomie personalnym i muzycznym. Nie musimy za rok wydawać płyty, grać trasy i tak dalej. Czasem koncentruję się na swoim języku, a czasem robimy coś co jest zbiorem wspólnym. Dzięki temu powstaje nowa jakość. A dla mnie to naturalny proces tworzenia muzyki.

Zdjęcie Zemiter: Piotr Lewandowski/Popupmusic.pl. Wstęp na wydarzenie: 8 zł. Nowe idzie od morza jest patronem medialnym cyklu.