Sprawdziłem ile łączy Wrzeszcz, dzielnicę Gdańska, z Cisową, dzielnicą Gdyni. Punktów wspólnych jest całkiem sporo – obie leżą blisko lasu (a w każdym z nich jest charakterystyczny szczyt: Długa Góra w Cisowej czy Strzyska Góra we Wrzeszczu), przez obie przebiega największa arteria Trójmiasta i w każdej z nich jest główna droga, która prowadzi poza centrum. Stosunkowo daleko z nich do morza, ale na szczęście w Gdyni wiedzie tędy Potok Cisowski, a przez Wrzeszcz przepływa Strzyża. Od tego roku oba miejsca łączy też wspólny projekt muzyków swego czasu współtworzących Old Time Radio: Tomasza Garstkowiaka i Piotra Salewskiego. Po długim niebycie ich pierwotnego zespołu, ten pierwszy już jakiś czas temu nagrał kilka płyt pod szyldem Stare Radyjko, a drugi nagrywa solowo jako D.O.M.

Ich gdańsko-gdyński projekt nazywa się po prostu Cisowa-Wrzeszcz, od nazw dzielnic w których mieszkają. Pomiędzy nim wymieniali się koncepcjami i w nich rejestrowali swoje pomysły, które w pewien sposób czerpią z wcześniejszych dokonań dwójki muzyków. Na„Krajobraz zniknął”dominują kosmiczne brzmienia syntezatorów, często podbijane prostymi bitami, które wspólnie przywołują na myśl kosmiche musik. Ten album to z resztą nostalgiczne spojrzenie wstecz na krautrock, podane w bardzo intymnej i subtelnej odsłonie, dalekiej od szalonej i nieokiełznanej motoryki. Jeśli pojawia się tu jednostajny rytm to raczej snuje się ospale, co świetnie podkreśla finałowy utwór w którym wyłania się wokal. Nie jest to jednak płyta wyciszona całkowicie – nie brakuje tu shoegaze’owych partii gitar, czasem także w oddali wskazujących inspiracje nowofalowe. Z pewnością piętno odcisnął solowy projekt Salewskiego D.O.M., ale całość pomimo zupełnie innego instrumentarium bliska jest formom nagrań Old Time Radio – trochę utrzymanych w klimacie lo-fi, trochę intymnych, zamglonych, w których często ważny jest klimat, budowany nawet na kanwie jednego instrumentu. Pomimo tytułu „Krajobraz zniknął” jest jednocześnie bardzo wizualny czy wręcz filmowy – tytuły utworów przywołują miejsca, a muzyka buduje mikrokosmos skojarzeń i miejsc na siatce Trójmiasta. Płyta powstawała na luzie, przez niemal półtora roku i przemyca ten niezobowiązujący klimat – wiele się po niej nie oczekuje, ale tworzy wciągającą, bajkową opowieść. Odrealnioną, może lekko surrealistyczną, ale idealną na podróże ze słuchawkami na uszach w głąb lasu przy Jaśkowej Dolinie czy wzdłuż Potoku Cisowskiego.

Cisowa-Wrzeszcz, Krajobraz zniknął, Bandcamp 2018.