Piotr Kaliński nie zwalnia tempa. Po ubiegłorocznej, przełomowej w swojej twórczości płycie „SZUM” w tym roku niemal miesiąc po miesiącu wypuszcza bardzo dobre jakościowo wydawnictwa, które tym razem nagrywa z wyrazistymi na polskiej scenie postaciami. Ze Stefanem Wesołowski połączył siły jako Nanook of the North, tworząc chłodną muzykę północy, bazującą na brzmieniu fortepianiu, skrzypiec i analogowej elektroniki. Z Danielem Drumz jako Janka przygotował epkę, w której zwracają się w strone dubu, estetyki w której Kaliński wcześniej niejednokrotnie się poruszał.

Dość wspominać wcześniejsze współprace z różnymi polskimi artystami (Sara Brylewska, Noon, zespół Gówno), ale „Off the Grid” nagrany z Misia Furtak z nieistniejącego już Tres.B jest wyjątkowe z kilku względów. Po pierwsze to projekt który w ciągu czterech lat uległ sporej ewolucji. Od singla „Would you like to continue?”, ale też ich pamiętnego koncertu w Teatrze Szekspirowskim w 2015 roku minęło wiele czasu, przez co duet bardzo uległ ewolucji i zmienił swoją muzykę. Po drugie, Kaliński rozwija tu swoje zainteresowania analogową elektroniką, ale nie tylko nią, bo garściami czerpie z doby lat 80. zwłaszcza z jej piosenkowej odsłony. Z jednej strony można tu doszukać się syntezatorowych brzmień spod znaku serialu „Stranger Things”, z drugiej fantastycznych nawiązań do polskiej piosenki, zwłaszcza wtedy gdy Furtak śpiewa po polsku (te piosenki są najlepsze). „Lekarstwo” czy „Zazdrość” to dla mnie murowane hity do radia, tylko czy ktoś odważy się je wrzucić na playlisty? Jest w tych utworach też posmak The Knife czy Roisin Murphy, także w finałowym „It Is Not” wybranym na pierwszy singiel promujący wydawnictwo, chociaż nie rzucającym na niego wystarczającego światła.

„Off the Grid” idzie w katalogu U Know me Records ścieżką podobną co Sonar – w stronę współczesnej polskiej piosenki elektronicznej. Już nie eksperymenty są tutaj najważniejsze, ale ciekawe i proste konstrukcje, które często bazują na formie zwrotka-refren-zwrotka-refren. Jednocześnie jest to materiał od dokonań Sonar ciekawszy – Kaliński i Furtak są według mnie muzykami o wiele bardziej poszukującymi, bawiącymi się brzmieniem i ochoczo wkraczającymi na nowe terytoria. Dla Furtak to doskonały powrót i odświeżenie wizerunku, ukazujące ją jako bardzo otwartą i kreatywną osobę. Dla Kalińskiego kolejna odsłona twórczości, w której lawiruje między różnymi muzycznymi światami i współpracuje z wieloma osobami. Sumując jego wydawnictwa ostatnich miesięcy ciężko dostrzec mi bardziej kreatywną postać na polskiej scenie, czego debiut Ffrancis jest doskonałym potwierdzeniem.

Ffrancis, Off the Grid, U Know Me Records, 2018.

Jakub Knera