Bardzo długo trzeba było czekać na ich debiutancki album. Z jednej strony wpłynęło na to tempo nagrań, z drugiej społeczna zbiórka pieniędzy na fizyczne nośniki, na których płyta się ukazała. drewnofromlas (pisane łącznie, małymi literami z akcentem na przedostatnią sylabę) w końcu wydali swoją pełnowymiarową płytę „(tu wpisz tytuł)”, a o jej szczegółach opowiadają poniżej.

Jakub Knera: Przyjmijmy, że nie znam zespołu drewnofromlas. Spróbujcie w jednym zdaniu opowiedzieć jaką gracie muzykę.

Agnieszka Orzechowska: Taką, która nam samym się podoba. Można sobie posłuchać słów, można potańczyć…

Andrzej Szczepkowski: … potupać nóżka, usiąść na kanapie i pomarzyć. Taką której lubimy słuchać, bujającą.

drewnofromlas istnieje dosyć długo ale de facto „(tu wpisz tytuł)” to Wasza debiutancka płyta, wcześniej pojawiły się dwa albumy demo. Debiut nagraliście sami, nikt Wam nie pomagał – warto było działać bez pomocy kogoś z zewnątrz?

Andrzej Szczepkowski: Na pewno warto było, ponieważ w stu procentach realizowaliśmy swoje pomysły, nikt nam nie mówił, że „tego się nie da tak zrobić”. Działaliśmy do upadłego, aż osiągnęliśmy pożądany efekt.

Agnieszka Orzechowska: Chyba najwięcej wyciągnął z tego Milo, zwłaszcza pod kątem podszkolenia warsztatu realizatorskiego. A my zyskaliśmy w składzie realizatora nagrań, więc następną płytę nagramy w dwa miesiące, a nie dwa lata.

Wasze utwory w dużej mierze brzmią jakby były zarejestrowane na żywo, na setkę. Czy tak rzeczywiście było?

Andrzej Szczepkowski: Tak nie było, nagrywaliśmy wszystkie instrumenty po kolei. Wrażenie grania na setkę jest zamierzonym efektem, nie ma tam przypadku.

Agnieszka Orzechowska: One są wymyślone na setkę. Zaczynamy grać, nagrywamy pomysł, a potem go czyścimy. Na etapie realizacji wyeliminowujemy przypadek w 89 procentach (śmiech).

Na ile jest w nich miejsce na improwizację? Słyszę ją chociażby w przypadku wokalu.

Agnieszka Orzechowska: Na koncercie jest niezliczona ilość miejsc i wariantów gdzie improwizacja występuje. Na przykład w trakcie nagrywania wymyślam dwie linie melodyczne, dlatego na koncercie pozwalamy sobie improwizować.

Andrzej Szczepkowski: Są kawałki hermetyczne, które zawsze gramy tak samo – to forma zamknięta. Ale są numery w których jest miejsce na improwizację, czasami przed koncertem zmieniamy aranż i umawiamy się, że gramy inną wersję.

W jakim stopniu stawiacie na spontaniczność, a w jakim na zaplanowane, dopracowane i szczegółowe granie?

Andrzej Szczepkowski: 50/50. Pewne rzeczy są zaplanowane i trzymamy się ich, a w pewnych miejscach puszczamy wodze fantazji.

Agnieszka Orzechowska: W zależności od nastroju, spontaniczność pozwala wykrzesać różne klimaty. Kiedy jesteśmy smutasami koncert wychodzi wesoły, a kiedy jesteśmy weseli często wszystko się pieprzy, co nie znaczy że jest źle (śmiech).

Słuchając Waszej płyty w pewnym stopniu odniósłbym ją do muzyki folkowej albo raczej organicznego (może trochę leśnego) brzmienia. To w dużej mierze zasługa instrumentarium akustycznego, ale nie brakuje elektrycznych gitar z pogłosami czy dubowej rytmiki. Jak wyważacie te elementy?

Agnieszka Orzechowska: Jesteśmy bandem, który gra jak najbardziej folkową muzykę, ale nie w sensie wypaczonego terminu : gdzie folk kojarzy się z szantami czy muzyką irlandzką albo paniami z Zespołu Pieśni i Tańca. Dla nas folk to granie tego co się czuje, bo niczego innego się nie potrafi, dlatego Dżej gra drumy, Orz lubi dubowy puls, Milo przestrzenne gitary, a ja w dzieciństwie – dzięki mamie – nasłuchałam się Starego Dobrego Małżeństwa (śmiech).

Aby wydać album zbieraliście na niego fundusze za sprawą crowdfundingu. Jak oceniacie to przedsięwzięcie i jego przebieg? Czy gdyby nie ono, płyta by się nie ukazała?

Agnieszka Orzechowska: Ukazała by się, zaciągnęlibyśmy jakąś chwilówkę, a potem chwilę byśmy się stresowali, żeby się odchwilówkować. Croudfunding spadł nam z nieba, a właściwie pomysł, który poddał Karol Król z beesfund.com (po prezentacji na festiwalu Cohabitat Gathering w Łodzi w 2012) – to pozwoliło nam uwierzyć, że to jest możliwe, i że coś takiego w ogóle istnieje!

Andrzej Szczepkowski: Finansowanie społecznościowe wiąże się też z świetnym sposobem na wypromowanie wydawnictwa, bo przecież „nie znamy nikogo osobiście z show-businessu” (śmiech)

Zespół drewnofromlas swój debiutancki album będzie promować koncertem w gdańskiej Cafe Szafa, w najbliższy piątek, 8 lutego.

Więcej o wydarzeniu w dziale KONCERTY.